[ Pobierz całość w formacie PDF ]

może tak było lepiej dla niej, lecz dla niego takie życie było
śmiercią. Gdyby tylko uwolniła... go z jego więzienia
miłości. Lecz ona nie wiedziała, nie dostrzegała klucza,
który tkwił tylko w jej dłoniach...   Beth na moment
oderwała ołówek.  Teraz się rozkręciłam!  zawołała.
Znowu zaczęła pisać:  W jej łagodnych, kochających,
troskliwych, pieszczących dłoniach. W dłoniach, które
obejmowały, leczyły, niosły nadzieję..
Och, pisz dalej, pomyślał Tristan.
 Zamknij się  odpowiedziała mu Beth.
 Co?  spytała Ivy, otwierając szeroko oczy.
 Zwiecisz.
Wszyscy zwrócili się, by spojrzeć na Philipa, który stał
przy drzwiach pokoju Ivy.
 Zwiecisz, Beth  powiedział Philip.
Ivy odwróciła się.
 Philipie, mówiłam ci, że nie chcę już więcej tego
słuchać.
 O tym, że świecę?  zapytała Beth.
 On ciągle o tych aniołach  wyjaśniła Ivy. 
Twierdzi, że widzi kolory i różne rzeczy, i myśli, że to
anioły. Nie mogę już tego znieść! Nie chcę tego więcej
słyszeć! Ile razy mam ci to powtarzać?
Po tych słowach, Tristan się załamał. Jego wysiłki
doprowadziły go do skrajnego wyczerpania; jedyne, co go
podtrzymywało, to nadzieja. Teraz przepadła.
Beth potrząsnęła głową i Tristan ponownie znalazł się
na zewnątrz. Philip nie odrywał wzroku od Tristana, gdy
ten dołączył do Lacey.
 Ojej  powiedziała Suzanne, puszczając oko do Beth
 zastanawiam się, skąd Philip dowiedział się o aniołach.
 Pomagały ci w przeszłości, Ivy  odezwała się
łagodnie Beth.
 Dlaczego nie mogą teraz pomóc jemu?
 Nie pomagały mi!  krzyknęła Ivy.  Gdyby anioły
istniały naprawdę, gdyby anioły były naszymi stróżami, to
Tristan by żył! Ale on odszedł. Jak mogę dalej wierzyć w
anioły?
Jej dłonie zwinęły się w pięści. Jej chmurne oczy stały
się intensywnie zielone, płonęła w nich pewność 
pewność, że anioły nie istnieją.
Tristan poczuł się tak, jakby umierał jeszcze raz.
Suzanne popatrzyła na Beth i wzruszyła ramionami.
Philip nic nie odpowiedział. Tristan dostrzegł u niego
znajome zaciśnięcie zębów.
 Uparty smarkacz  zauważyła Lacey.
Tristan przytaknął. Philip nadal wierzył. Tristan
pozwolił sobie na odrobinę nadziei.
Potem Ivy wyciągnęła plastikową torbę z kubła na
śmieci. Zaczęła uwalniać swoje półki od figurek aniołów.
 Ivy, nie!
Lecz jego słowa nie mogły jej powstrzymać.
Philip pociągnął ją za rękę.
 Czy mogę je dostać?
Zignorowała go.
 Czy mogę je dostać, Ivy?
Tristan usłyszał chrupnięcie szkła wewnątrz torby. Jej
dłoń poruszała się rytmicznie, nieubłaganie sunąc wzdłuż
szeregu, ale nie dotknęła jeszcze Tony ego ani anioła
wody.
 Proszę, Ivy.
W końcu Ivy się zatrzymała.
 No dobrze. Możesz je dostać  powiedziała  ale
musisz mi obiecać, Philipie, że nigdy więcej nie będziesz
mi mówił o aniołach.
Philip spoglądał w zadumie na dwa ostatnie anioły.
 OK. Ale co jeśli...
 Nie  odpowiedziała stanowczo.  Taka jest umowa.
Ostrożnie zdjął Tony ego oraz anioła wody.
 Obiecuję.
Serce Tristana ścisnął ból.
Kiedy Philip wyszedł, Ivy odezwała się:
 Robi się pózno. Pozostali wkrótce tu będą. Lepiej się
przebiorę.
 Pomogę ci coś wybrać  powiedziała Suzanne.
 Nie. Zejdz na dół. Dołączę do was za parę minut.
 Ale wiesz, jak lubię wybierać ci ciuchy...
 Idziemy  wtrąciła się Beth, popychając Suzanne w
stronę drzwi.  Nie spiesz się, Ivy. Jeżeli przyjadą chłopcy,
zatrzymamy ich.  Zamknęła drzwi za sobą i Suzanne.
Ivy spojrzała w drugi kąt pokoju, na fotografię
Tristana. Stała jak posąg, a łzy płynęły jej po policzkach.
Lacey powiedziała łagodnie:
 Tristanie, musisz teraz odpocząć. Dopóki nie
odpoczniesz, nie możesz nic zrobić.
Ale on nie potrafił opuścić Ivy. Otoczył ją ramionami.
Przeniknęła przez niego, podeszła do biurka i ujęła
fotografię w dłonie. Ponownie ją objął, lecz ona tylko
płakała jeszcze bardziej.
Wtem Ella została lekko postawiona na blacie biurka.
Dokonały tego dłonie Lacey. Kotka otarła się o głowę Ivy.
 Och, Ello. Nie wiem, jak mam mu pozwolić odejść.
 Nie pozwalaj  błagał Tristan.
 W końcu będzie musiała  ostrzegła Lacey.
 Straciłam go, Ello, wiem to. Tristan nie żyje. Nie
może mnie znowu przytulić. Nie może o mnie myśleć. Nie
może mnie teraz pragnąć. Miłość kończy się wraz ze
śmiercią.
 Nie kończy się!  zaprzeczył Tristan.  Przysięgam,
znowu wezmę cię w ramiona, a ty zobaczysz, że moja
miłość nigdy się nie skończy.
 Jesteś wyczerpany, Tristanie  powiedziała mu
Lacey.
 Będę cię trzymał w ramionach, będę cię kochał
zawsze!
 Jeżeli teraz nie odpoczniesz  mówiła Lacey 
wszystko jeszcze bardziej będzie ci się mieszać. Trudno ci
będzie rozróżnić, co jest realne, a co nie, albo wybudzić się
z ciemności. Tristanie, posłuchaj mnie...
Jednak zanim dokończyła zdanie, jego ogarnęła
ciemność.
ROZDZIAA 16
 Cóż  powiedziała Suzanne, kiedy wyszli z kina. 
Wydaje mi się, że w ciągu kilku ostatnich tygodni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •