[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zeus zatrzymał się przed hydrantem i zaczął się kręcić w
kółko.
No to zaczynamy powiedziałem, klaszcząc w dłonie.
Chwilę pózniej Faye zgarnęła psią kupę do torebki i zaczęła z
nią tańczyć na ulicy.
Brawo, ty mój olimpijski bożku! krzyknęła. Nigdy nie
widziałem kogoś tak podekscytowanego czymś, co szczerze
uważałem za najohydniejszą rzecz na świecie.
Dobra, chodzmy powiedziała, kierując się w stronę
mojego domu.
Chodzmy? Dokąd?
Eee, do domu mojego szefa, bym, jak na dorosłą osobę
przystało, mogła mu to podpalić na ganku.
Myślałem, że żartujesz.
Przewróciła oczami.
Tristanie, żartuję z rozmiaru penisów, ale nie z podpalania
psiego gówna na ganku szefa.
Ale dlaczego muszę brać w tym udział? Nie jesteśmy
trochę za& starzy na takie rzeczy?
Tak! krzyknęła łamiącym się głosem. Tak, to
całkowicie niedojrzałe z mojej strony, tak jak niedojrzale jest
myślenie, że mi się po tym poprawi, ale jeśli tego nie zrobisz, to
się wkurzę i będę smutna. A nie mogę być smutna, bo to oznacza
jego wygraną. Będzie to oznaczało, że kiedy zadzwonił dzisiaj do
mnie, by ogłosić, że wraca do swojej byłej żony, zdałam sobie
sprawę, że zawsze miał nade mną przewagę, choć myślałam, że
miałam ją ja. Będzie to oznaczało, że ten dupek pozwolił mi się w
sobie zakochać i mu zaufać, tylko po to, by wyrwać mi serce. A ja
się nie zakochuję! Ja nie cierpię z miłości! Azy napłynęły jej do
oczu, ale starała się nie mrugać, bo wiedziała, że to pogorszy
sprawę i słone krople spłyną jej na policzki. Azy były dla niej
oznaką słabości, a ja zdawałem sobie sprawę, że Faye nie chciała
czuć się słaba. Ale teraz jestem zdruzgotana. Dosłownie czuję
się, jakbym miała się za chwilę rozpaść, a nie mogę powiedzieć o
tym przyjaciółce, bo ona straciła męża i miała naprawdę gówniany
rok. Nie powinnam też przychodzić z tym do ciebie, bo okazuje
się, że ty również miałeś gówniany rok, ale nie wiedziałam, co
zrobić! Mam, cholera, złamane serce! To znaczy, dlaczego ktoś
miałby to robić?! Dlaczego ludzie się zakochują, skoro istnieje
szansa, że będą czuli się w ten sposób? Co, do diabła, jest z tymi
ludzmi nie tak?! Są popieprzeni i chorzy! No bo, rozumiem, to jest
fajne, co nie? Zakochanie się, szczęście. Zadrżała, ponieważ łzy
płynęły jej szybciej, niż mogła oddychać. Ale kiedy magiczna
opaska zostanie zerwana z twoich oczu, wraz z nią odchodzi całe
szczęście i wszystkie dobre uczucia. A twoje serce? Po prostu
pęka. Pęka i się rozsypuje. Kruszy się na milion kawałeczków,
pozostawiając cię otępiałym, wpatrującym się pustym wzrokiem w
te okruchy, ponieważ cała twoja silna wola, cały rozsądek, który
kiedyś miałeś, przepada. Zaprzedałeś wszystko dla tej gównianej
rzeczy zwanej miłością, więc zostajesz zniszczony.
Natychmiast ją objąłem. Płakała przy mnie, gdy tuliłem ją
mocno. Staliśmy tak na środku chodnika, ona łkając, ja opierając
podbródek na jej głowie.
Wydaje mi się, że Zeus rano zrobił jeszcze kupę w
ogródku, a jej nie zebrałem.
Odsunęła się i uniosła brew.
Serio?
Przytaknąłem.
Przeszukaliśmy więc cały mój ogródek, zbierając pokazną
kolekcję psich odchodów, po czym wskoczyliśmy do mojego auta i
podjechaliśmy pod dom Matty ego.
To będzie dobre powiedziała, zacierając ręce. Dobra,
nie gaś samochodu, a ja podrzucę torebkę, podpalę, zapukam do
drzwi, przybiegnę z powrotem i będzie po sprawie!
Super. Wysiadła pospiesznie, zrobiła dokładnie tak, jak
powiedziała, a kiedy z powrotem wskoczyła do auta, chichotała jak
pięciolatka.
Eee, Faye?
Tak? zapytała, odrzucając głowę ze śmiechem.
Myślę, że ganek zaczął się palić.
Zerknęła przez szybę na dom Matty ego, którego front stawał
w ogniu.
Cholera!
Noo. Chciała wysiąść, by to zgasić, ale ją
powstrzymałem. Nie, jeśli cię zobaczy, to zwolni cię z pracy.
Zamarła.
Kurwa! Kurwa! Kurwa!
Zastanowiłem się, ile razy musi jeszcze powtórzyć to słowo.
Schowaj się w razie, gdyby wyszedł. Zaraz wracam.
Wysiadłem i ruszyłem w stronę ganku. Spojrzałem na ogień i
zmówiłem w duchu krótką modlitwę, nim zacząłem przydeptywać
ogień, łącznie z torebką, przez co oczywiście wypaprałem sobie
buty kupą.
Co ty, u diabła, wyprawiasz? zapytał Matty, otwierając
drzwi. Natychmiast poczuł zapach odchodów, więc zatkał nos.
To psie gówno?!
Miałem w głowie pustkę. Nie wiedziałem, co powiedzieć ani
jak wyjaśnić całe to zajście, więc spanikowałem.
Jestem gnojkiem! Zostawiam ludziom gówno na gankach,
bo jestem gnojkiem! Więc& spierdalaj!
Spojrzał na mnie.
Ja na niego.
Uniósł brwi.
Ja również.
Zagroził, że zadzwoni na policję.
Zciągnąłem buty kopnięciem, pobiegłem do samochodu i
odjechałem.
Niech to jasny szlag trafi! powiedziała Faye, płacząc przy
tym ze śmiechu. To było niesamowite. Dosłownie wdepnąłeś w
gówno, żebym nie straciła pracy.
Noo. Teraz tego żałuję.
Roześmiała się.
Podjechałem pod swój dom i zaparkowałem.
Nigdy mnie nie kochał, prawda? To znaczy mówił, że
kocha, ale tylko kiedy chciał seksu. Mówił też, że nie chce wracać
do żony, ale jedynie o trzeciej nad ranem, kiedy pisał, bym do
niego przyjechała.
Chyba jest dupkiem, Faye.
Skinęła głową.
Mam szczęście do zakochiwania się w takich typach.
Zastanawiam się tylko, jak to jest, znalezć kogoś, kto czuje to
samo co ty. No wiesz, osobę, która się o ciebie troszczy i uśmiecha
[ Pobierz całość w formacie PDF ]