[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zawieszenie broni.
Zignorowała aluzję.
- Zaparzę kawę - oznajmiła obojętnym tonem. - Jeśli chcesz,
możesz przyjść do kuchni i poczęstować się.
Aby wyjść z sypialni, musiała ominąć łóżko. Roarke oczywiście
wykorzystał sytuację i chwycił Tishę za rękę.
162
R S
- Co się z tobą dzieje? - zapytał.
Pościel zsunęła się z niego, odkrywając nagi, muskularny i
opalony tors.
- Nie mam ochoty na żadne poranne igraszki w łóżku -
odpowiedziała ironicznie, chociaż i jego dotyk, i widok, jaki miała
przez oczami, działały na nią z obezwładniającą siłą. - Puść mnie.
Przyglądał jej się z niedowierzaniem.
- Co się stało z tą ognistą, kochającą kobietą, którą trzymałem w
ramionach ostatniej nocy?
- Ostatnia noc była pomyłką. - Jej głos aż drżał ze złości. - I ta
pomyłka więcej się nie powtórzy.
Ze złowrogim pomrukiem pociągnął ją na łóżko. Jego oczy
zwęziły się niebezpiecznie, gdy wpatrywał się w jej zawziętą twarz.
Tisha leżała sztywno obok niego, nie walcząc i nie starając się
wyswobodzić.
- O co chodzi? Wstydzisz się tego, co zdarzyło się tej nocy
między nami? - spytał zduszonym głosem.
- Tak!
Roarke pobladł. Wyglądał jak człowiek, któremu podstępnie
wymierzono cios.
- Na miłość boską, dlaczego? Jesteśmy małżeństwem.
- Nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ zostałeś zmuszony do
tego ślubu przez mojego ojca, który niemal przystawił ci pistolet do
głowy - odparła ostro.
163
R S
Jego gniew ulotnił się w jednej chwili. Roarke odrzucił do tyłu
płowowłosą głowę i roześmiał się głośno. Tisha wstrzymała oddech,
gdy spojrzał na nią z niewysłowioną czułością.
- Ach, więc to cię tak męczy - powiedział z ulgą, a oczy mu
zalśniły.
- Wstydzę się i żałuję tego, gdyż to, co zrobiłeś tej nocy, było
podłe. Wykorzystałeś mnie!
- Co jest podłego w kochaniu się z własną żoną, której zresztą
bardzo się to podoba? - Jego usta musnęły jej policzek z delikatnością
łabędziego puchu.
- Nie zmieniaj tematu! - Zmusiła się do bezruchu, choć poczuła,
jak przeszywa ją gorący, zmysłowy dreszcz. - Mój ojciec zmusił cię
do ślubu!
- Nikt, może z wyjątkiem ciebie, nigdy mnie do niczego nie
zmusił, Patricio Caldwell Madison - powiedział dobitnie Roarke,
przestając ją całować, by móc zatopić spojrzenie w jej zielonych
oczach.
- Czy więc zaprzeczasz temu, że nie chciałeś mnie poślubić?
- Zaprzeczam stanowczo - odparł. Tisha patrzyła na niego
zdziwiona. - Czyżbyś po raz pierwszy w życiu zapomniała języka w
buzi? - zażartował.
- Mówisz... Masz na myśli... - Obawiała się dokończyć. A jeśli
zle zrozumiała jego intencje?
164
R S
- Mam na myśli, że cię kocham, że chciałem się z tobą ożenić, że
pragnę, abyś nosiła pod sercem nasze dzieci i abyś trwała u mego
boku, kiedy będziemy starzy.
- To dlaczego tata powiedział... - Miała taki mętlik w głowie, że
nie była w stanie dokończyć pytania. - Zamierzałeś przecież odłożyć
ten ślub!
- Tylko po to, byś miała czas zrozumieć, co do mnie czujesz.
Delikatnie musnął palcami jej wargi.
- Wszystko byłoby dużo prostsze, gdyby twój ojciec nie wtrącił
się w zeszłym tygodniu. To cię zraziło. Ja chciałem działać powoli, by
cię nie spłoszyć. Uznałem, że długie narzeczeństwo da ci czas na
uświadomienie sobie, że mnie kochasz, ale twój ojciec nie widział
takiej potrzeby. W końcu pomyślałem, że być może ma rację. W dniu,
kiedy dałem ci pierścionek, upewniłem się co do twoich uczuć. Nie
jesteś osobą, która tak łatwo złożyłaby swój los w czyjeś ręce.
Musiałaś mnie kochać, skoro to uczyniłaś.
- Kocham cię, Roarke. Uświadomiłam to sobie w kościele, kiedy
składaliśmy przysięgę - powiedziała, bezwiednie obejmując go za
szyję. - Ale nie mogłam uwierzyć, że mógłbyś czuć to samo do mnie.
- Teraz możesz już pozbyć się wątpliwości - powiedział
rozkazująco.
- Obawiam się, że spędzisz całą resztę życia na udowadnianiu mi
tego... - wyszeptała, kusząco przesuwając ustami po jego wargach.
165
R S
- Z przyjemnością - powiedział i przytulił ją mocniej. -
Koniecznie chcesz teraz robić tę kawę?
- Jaką kawę? - uśmiechnęła się zalotnie Tisha.
166
R S [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •