[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozmawiała z Dave'em, jej opiekunka przechadzała się po pokoju,
oglądając rodzinne pamiątki.
Fotografie, obrazy, kolekcja mosiężnych figurek, kilka nagród za
powieść. Kiedy wzięła do ręki ciężki przycisk do papieru, obserwując
ją kątem oka, Dave pomyślał, że łatwo byłoby nim rozbić komuś
głowę.
 Szukałam w księgarni twojej powieści  powiedziała obojętnym
tonem.  Nie mieli żadnego egzemplarza.
Nic dziwnego. %7ływot książki na półce był niewiele dłuższy od
okresu przydatności jogurtu. Poza tym większość miejsca zajmowały
pozycje najsławniejszych pisarzy. Dave marzył, by kiedyś do nich
dołączyć.
 Jeśli chcesz, dam ci egzemplarz autorski  zaproponował.
Kayanne nie wykazała entuzjazmu. Nikomu nie lubiła być dłużna.
 Nie trzeba. Poprosiłam, żeby mi ją sprowadzili.
Dave odetchnął z ulgą. Nie wiedział, jaką powinien by napisać
dedykację.
Kochający Dave?
Rozpalasz mnie jak ogień?
Dziękuję ci za to, że bezwiednie przyczyniłaś się do powstania
mojej nowej powieści?
 Obiecali, że ją sprowadzą  dodała.  Poradziłam im, żeby
zrobili większe zamówienie, bo niedługo zaczyna się rok akademicki i
wszystkie studentki będą gorączkowo szukać twoich powieści.
Dave spojrzał na nią zdziwiony. Czyżby ta piękna kobieta była o
niego zazdrosna?
Rose nie omieszkała się wtrącić do rozmowy.
 Dave! Z wielką radością wezmę od ciebie książkę z dedykacją!
Dave uśmiechnął się.
 Lubię kobiety, które wiedzą czego chcą  powiedział.  Zaraz
wracam.
Po chwili pojawił się w pokoju z książką pod pachą.
 Proszę, proszę! Twarda okładka  pochwaliła Kayanne.
Rose wzięła książkę z taką czcią, jakby jej wręczono kielich
świętego Graala.
 Będę jej strzec jak najdroższej pamiątki  zaszczebiotała
zachwycona i przeczytała dedykację   Drogiej przyjaciółce Rose od
sąsiada i adoratora Dave'a Evansa .
Rosę otarła oczy haftowaną chusteczką.
 Wiesz, kochanie, że w moim sercu masz szczególne miejsce!
Kayanne spojrzała na niego z uznaniem. Trudno było o bardziej
taktowną i życzliwą dedykację.
Gdy Rose rozmawiała z Dave'em o literaturze, Kayanne patrzyła
przez okno. Poruszający drzewami lekki wiatr zwiastował nadejście
jesieni. Wczorajszy telefon wytrącił ją z równowagi. Podskoczyła, gdy
Dave stanął obok niej przy oknie i położył jej rękę na ramieniu.
 Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć  rzekł zmieszany.
Mimo dobrych chęci jego dotyk sprawił, że straciła resztkę
pewności siebie. Od dawna nie była z mężczyzną i nagle zapragnęła
poczuć jego dłonie na swoim nagim ciele, chciała się do niego
przytulić, poczuć jego męskie ramiona.
Pragnęła oprzeć się na kimś silniejszym, poczuć wsparcie osoby,
która jej nie wykorzysta, przed którą nie będzie się musiała bronić i z
którą podzieli marzenia o normalnym życiu. Myśl, że mogłaby z kimś
stworzyć dom, przestraszyła ją tak bardzo, że zaczęła drżeć.
 Rose zasnęła  zauważył Dave.
Kayanne odwróciła się i stanęła z nim twarzą w twarz.
Jego ciepły dotyk był niczym w porównaniu z ognistym
spojrzeniem. Dostrzegając swoje odbicie w jego czekoladowych
oczach, ujrzała kobietę bez przeszłości. Przez krótką chwilę miała
ochotę objąć go mocno i stać się osobą, której pragnął.
Dave wydał jej się czuły i dobry. Nie chciała, by w jakikolwiek
sposób dotknęła go jej przeszłość związana z bezlitosnym i cynicznym
światem show-biznesu. Włożyła dużo wysiłku w odkupienie win i nie
zamierzała niszczyć swojego nowego wizerunku.
 Muszę cię o coś prosić  wydusiła z trudem słowa, których tak
nie lubiła.
Dave spojrzał na nią rozbawiony, a w kącikach jego ust igrał
ledwo widoczny uśmiech.
 Musi to być coś bardzo ważnego, bo cała drżysz  szepnął.
Była zdziwiona, że to zauważył. Gdy ujął jej dłonie, zaczęła drżeć
jeszcze bardziej. Znów poczuła się bezbronna wobec fali pożądania,
jaka ją ogarniała, gdy się do niej zbliżał. Czuła się tak rozgrzana,
jakby wypiła szklankę brandy.
 O co chcesz mnie prosić?
Terapeutka powtarzała jej, że nie może wciąż uciekać i musi
stawić czoło przeszłości. Bethany była przekonana, że teraz nadarza
się świetna okazja.
Jednak Kayanne nie była tego taka pewna.
 Wiem, że nie powinnam cię o to prosić, ale w tym tygodniu
mam spotkanie klasowe i chciałabym, żebyś ze mną poszedł 
wyrzuciła z siebie jednym tchem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •