[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stworzy³, wybra³y bunt przeciwko jego rz¹dowi; jednak widzia³am, ¿e Bóg nie zamknie ich w
piekle, by cierpieli nieskoñczone mêki. Nie mo¿e zabraæ ich do nieba, ani nie spowoduje
wiecznych m¹k. Zniszczy ich ca³kowicie i spowoduje jakby ich nie by³o, a sprawiedliwoSæ bêdzie
zaspokojona. Uczyni³ cz³owieka z prochu ziemi i niepos³uszni oraz nieSwiêci zostan¹ poch³oniêci
przez ogieñ i wróc¹ do prochu. Widzia³am, ¿e ³askawoSæ i litoSæ Boga w tej sprawie, powinna
doprowadziæ wszystkich do podziwiania jego charakteru i uwielbienia go; a gdy bezbo¿ni zostan¹
zg³adzeni z ziemi, ca³y niebiañski zastêp powie, Amen!
Szatan z wielk¹ satysfakcj¹ patrzy na tych, którzy wyznaj¹ imiê Chrystusa, a jednoczeSnie
mocno trzymaj¹ siê zwiedzeñ, które pochodz¹ od niego. Stale zajmuje siê formowaniem nowych
zwiedzeñ. Jego moc wzrasta i staje siê bardziej chytry. Prowadzi swych przedstawicieli, papie¿y i
ksiê¿y, do wywy¿szania siebie oraz podburzania ludu, by zawziêcie przeSladowa³ i zabija³ tych,
którzy kochaj¹ Boga i nie chc¹ poddaæ siê jego zwiedzeniom, wprowadzanym miêdzy ich. Szatan
dzia³a³ na swych agentów, aby niszczyæ poSwiêconych naSladowców Chrystusa. Jakie¿
cierpienia i mêki uczyni³y ich cennymi dla Boga by je znieSæ! Anio³owie zachowali wierny zapis
tego wszystkiego. Szatan i jego xli anio³owie radowali siê i mówili anio³om którzy s³u¿yli i
wzmacniali cierpi¹cych Swiêtych, ¿e ich zabij¹, tak ¿e na ca³ej ziemi nie pozostanie ani jeden
prawdziwy Chrystianin. Widzia³am, ¿e wtedy zbór Boga by³ czysty. Nie by³o niebezpieczeñstwa,
¿eby weszli ludzie z zepsutymi sercami do zboru Boga wtedy; gdy¿ prawdziwy Chrystianin, który
oSmieli³ siê zadeklarowaæ sw¹ wiarê, by³ w niebezpieczeñstwie tortur, stosu, oraz wszelkich
mêczarni, jakie mogli wynalexæ Szatan i jego xli aniolowie, aby w³o¿yæ je w umys³ cz³owieka.
Kieruj¹ do Ksiêga Rodzaju rozdzia³ 3; Ksiêga Koheleta 9:5, 12:7; Ewangelia £ukasza 21:33; Ewangeliia Jana
3:16; 2 List do Tymoteusza 3:16; Apokalipsa 20:14-15, 21:1, 22:12-19
Rozdzia³ 20
Reformacja
Pomimo wszelkich przeSladowañ i skazywania na Smieræ Swiêtych, wszêdzie byli
wzbudzani ¿ywi Swiadkowie. Anio³owie Boga wykonywali powierzone im dzie³o. Przeszukiwali
najciemniejsze miejsca i wybierali z ciemnoSci mê¿Ã³w szczerego serca. Wszyscy tkwili w
b³êdach, a mimo to Bóg wybra³ ich tak, jak powo³a³ Saula, jako wybrane narzêdzia do niesienia
jego prawdy i podniesienia swych g³osów przeciwko grzechom jego ludu z imienia. Anio³owie
Boga dzia³ali na Marcina Lutra, Melanchtona i innych, w ró¿nych miejscach, by zapragnêli
¿ywego Swiadectwa s³owa Boga. Wróg przyszed³ na podobieñstwo powodzi i trzeba by³o
wznieSæ przeciwko niemu standart. Luter by³ wybrany aby stawi³ czo³a burzy i stan¹³ przeciwko
presji upad³ego koScio³a oraz wzmacnia³ niewielu, wiernych swojemu Swiêtemu powo³aniu.
Zawsze obawia³ siê obraziæ Boga. Próbowa³ uczynkami zdobyæ ³askê Boga; ale nie by³
zadowolony, dopóki blask Swiat³a z nieba nie wygoni³ mroku z jego umys³u i doprowadzi³ go do
polegania nie na uczynkach, lecz na zas³ugach krwi Chrystusa; by móg³ przyst¹piæ do Boga
osobiScie, bez poSrednictwa papie¿y lub spowiedników, lecz jedynie przez Jezusa Chrystusa. O,
jak cennym by³o dla Lutra to poznanie! Otrzyma³ nowe i wspaniale Swiat³o, które zaSwita³o w
jego zaæmionym umySle i usunê³o przes¹dy, bardziej ni¿ najbogatszy ziemski skarb. S³owo Boga
by³o nowoSci¹. Wszystko by³o zmienione. Ksiêga, której siê obawia³, poniewa¿ nie potrafi³ w
niej dostrzec piêkna, by³a ¿yciem, ¿yciem dla niego. By³a mu radoSci¹, pociech¹, b³ogos³awionym
nauczycielem. I nic nie mog³o go odwieSæ od studiowania jej. Ba³ siê Smierci; lecz gdy czyta³
s³owo Boga, znik³y wszystkie obawy i zachwyci³ siê charakterem Boga i umi³owa³ go. Bada³
s³owo Boga dla siebie. Rozkoszowa³ siê obfitymi skarbami, jakie w sobie zawiera³o, a potem
zacz¹³ badaæ je dla zboru. By³ oburzony grzechami tych, w których pok³ada³ zaufanie odnoSnie
zbawienia. Zobaczy³ wielu otoczonych tymi samymi ciemnoSci, w jakich on tkwi³. Z niepokojem
szuka³ sposobnoSci, by wskazaæ im Baranka Boga, który jedynie g³adzi grzechy Swiata.
Podnosz¹c g³os przeciwko b³êdom i grzechom papieskiego koScio³a, ¿arliwie usi³owa³ z³amaæ
okowy ciemnoSci, które skuwa³y tysi¹ce i nak³ania³y je, by wierzy³y w zbawienie z uczynków.
Pragn¹³ byæ zdolnym otworzyæ ich umys³y na prawdziwe bogactwa ³aski Boga i na wspania³oSæ
zbawienia, które mo¿na osiagn¹æ przez Jezusa Chrystusa. W mocy Ducha Rwiêtego podniós³
swój g³os ¿arliwie, wo³aj¹c przeciwko grzechom istniej¹cym u przywódców koScio³a; a gdy
spotka³ siê z burz¹ oporu ze strony kap³añstwa, nie straci³ odwagi; gdy¿ mocno polega³ na silnym
ramieniu Boga i ca³kowicie ufa³, ¿e dziêki niemu odniesie zwyciêstwo. Gdy coraz dalej toczy³ bój,
wzmaga³a siê przeciwko niemu wSciek³oSæ ksiê¿y. Nie chcieli siê zreformowaæ. Wybrali by ich
pozostawiono w wygodzie, w rozwi¹z³ych przyjemnoSciach i nikczemnoSciach. Pragnêli
utrzymaæ koSció³ w ciemnoSci.
Widzia³am, ¿e Luter by³ zapalony i gorliwy, nieustraszony i zuchwa³y w ganieniu grzechu
i bronieniu prawdy. Nie obawia³ siê bezbo¿nych ludzi i diab³Ã³w. Wiedzia³, ¿e z nim jest Ten,
który jest potê¿niejszy od nich wszystkich. Luter posiada³ p³omiennoSæ, zapa³, odwagê i
Smia³oSæ, ale czasami móg³ iSæ za daleko; lecz Bóg powo³a³ Melanchtona, który mia³ wprost
przeciwny charakter, aby wspiera³ Lutra w prowadzeniu dzie³a reformacji. Melanchton by³
nieSmia³y, bojaxliwy, ostro¿ny i posiada³ wielk¹ cierpliwoSæ. By³ wielce umi³owany przez
Boga. Jego znajomoSæ Pism by³a bardzo wielka, a jego rozs¹dek i m¹droSæ znakomite. Jego
mi³oSæ do dzie³a Boga by³a równa mi³oSci Lutra. Pan spoi³ te dwa serca ze sob¹ i mê¿owie ci
stali siê nieroz³¹cznymi przyjació³mi. Luter by³ dla Melanchtona wielk¹ pomoc¹, gdy grozi³o mu
niebezpieczeñstwo bycia bojaxliwym i powolnym, a Melanchton by³ wielk¹ pomoc¹ dla Lutra, by
powstrzymywaæ go od zbyt pochopnego dzia³ania. Dalekowzroczna ostro¿noSæ Melanchtona
czesto zapobiega³a trudnoSciom, które na dzie³o Boga mog³yby przyjSæ, gdyby dzie³o
pozostawione zosta³oby tylko Lutrowi; zaS czêstokroæ dzie³o nie posunê³oby siê naprzód, gdyby
pozostawiono je jedynie Melanchtonowi. Pokazano mi m¹droSæ Boga w wyborze tych dwóch
mê¿Ã³w, o odmiennych charakterach, aby razem prowadzili dzie³o reformacji.
Potem zosta³am przeniesiona wstecz, w czasy apostolskie i widzia³am, ¿e Bóg wybra³ na
towarzyszy zapalonego i gorliwego Piotra i ³agodnego, cierpliwego, cichego Jana. Piotr czasami [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •