[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bie popatrzeć.
Anula & Irena
scandalous
Jill wyjęła chusteczkę, otarła płynące po policzkach łzy.
Musi wziąć się w garść, zebrać siły na spotkanie z Jordanem.
Shelly uścisnęła ją mocno. Były sobie bliskie jak siostry,
a właśnie teraz rozpaczliwie potrzebowała wsparcia kogoś
bliskiego.
Mieszkanie powitało ją martwą ciszą. Stanęła w salonie,
rozejrzała wokół i dłonią lekko przeciągnęła po kilku meb
lach. Podeszła do okna i wpatrzyła się w noc. Daleko na dole
wesołym blaskiem jarzyły się światła miasta, ale jej nie było
radośnie...
Powoli weszła do sypialni. Wyciągnęła walizki i położyła
na łóżku. Oddech się jej rwał. Zaczęła starannie układać swoje
rzeczy do walizek.
Kilka razy musiała przerywać pakowanie. Zciskała wtedy
w dłoniach trzymaną rzecz, gniotąc materiał, zanim znów się
uspokoiła. Azy cisnęły się jej do oczu, ale powstrzymywała
płacz. Teraz musiała być silna.
-Jill?
Znieruchomiała. Serce jej zamarło. Sądziła, że Jordan wró
ci dopiero za kilka godzin. Przez ostatni tydzień niemal się nie
widywali.
- Dokąd się wybierasz? - zapytał spokojnie.
Spojrzała na niego. Dzieliła ich odległość pokoju, ale Jill
miała wrażenie, że dzieli ich cały świat. Wpatrywał się w nią
ze zdumieniem.
- Do mamy.
- Zachorowała?
- Nie... - Wzięła głęboki oddech, jakby w nadziei, że tym
uspokoi oszalałe serce. - Odchodzę na jakiś czas. Ja... Muszę
wszystko przemyśleć i... podjąć ważną decyzję.
W jego oczach zamigotała wściekłość.
- Chcesz się ze mną rozwieść?-zapytał wprost.
- Nie. Na razie przenoszÄ™ siÄ™ do matki.
Anula & Irena
scandalous
- Dlaczego?
Wezbrała w niej złość.
- To, że w ogóle o to pytasz, powinno mi wystarczyć! Nie
widzisz, co się dzieje? Nie obchodzi cię to? Jeśli dalej ma być
w ten sposób, to nasze małżeństwo nie przetrwa do następne
go miesiąca. - Zaczerpnęła powietrza. - Przeczuwałam, że
tak może się stać, ale byłam tak zaślepiona, że na nic nie
patrzyłam, wolałam nie widzieć na co się zanosi. Nie potrze
bujesz żony. Nigdy ci nie była potrzebna. Nie rozumiem,
dlaczego chciałeś się ze mną ożenić, skoro...
- Kiedy to się zaczęło? - mruknął.
- Zaczęło się, jak to nazwałeś, od chwili, kiedy przestąpi
liśmy ten próg po powrocie z podróży poślubnej. Nasze mał
żeństwo należy do najkrótszych: zaledwie jeden tydzień tyle
czasu mogłeś mu poświęcić. A mnie nie wystarczy pięć minut
wieczorem, kiedy jesteś tak wykończony, że ledwo mówisz.
Chciałabym być bardziej odporna, ale nie potrafię. Potrzebuję
od ciebie więcej, niż możesz mi dać.
- Mogłaś coś wcześniej powiedzieć.
- Mówiłam setki razy.
- Kiedy? - warknÄ…Å‚.
- Nie mam zamiaru się z tobą kłócić. I nie będę siedziała
i patrzyła, jak zapracowujesz się na śmierć z powodu jakiegoś
głupiego projektu. Dawno temu obiecałeś, że to nie potrwa
dłużej niż tydzień. Byłam taka głupia, że uwierzyłam. Jeśli to
jest dla ciebie najważniejsza sprawa i nic poza tym się nie
liczy, to proszÄ™, droga wolna.
- Kiedy mi mówiłaś? - zapytał powtórnie.
- Przypominasz sobie naszÄ… rozmowÄ™ wczoraj w nocy?
Zmarszczył brwi i pokręcił przecząco głową.
- Tak myślałam.
Poprzedniego dnia była tak rozpaczliwie samotna, że
chciała umówić się z Ralphem do kina. Już niemal wykręciła
Anula & Irena
scandalous
jego numer, kiedy przypomniała sobie, że przecież jest mężat
ką. Uświadomiła sobie, że wcale nie czuje się czyjąś żoną.
Czuje się porzucona, zapomniana i nic nie warta. Jeśli miałaby
przeżyć życie sama, potrafiłaby to zaakceptować; Ale za nic
nie pozwoli zamknąć się w klatce, jak piękny ptak, wypusz
czany z niej i zabawiany jedynie wtedy, kiedy właściciel ma
taki kaprys.
Musi mieć trochę czasu, żeby z dystansu ocenić swoje
życie. Jordan tego nie rozumie, a ona nie potrafi mu tego
wyjaśnić. Ale może za jakiś czas, może za tydzień, spróbuje
wyłożyć mu swoje racje.
- Co powiedziałaś wczoraj wieczorem? - nie ustępował,
wyraznie zakłopotany.
Wzięła z wieszaka jedwabną bluzkę i włożyła ją do walizki.
- Opowiedziałam ci, jak niemal zadzwoniłam do Ralpha,
żeby się z nim umówić. Roześmiałeś się, pamiętasz? Roz
śmieszyło cię, że twoja żona zapomniała, że jest mężatką.
Wcale do ciebie nie dotarło, dlaczego chciałam to zrobić.
- Nic z tego nie rozumiem.
- Tak przypuszczałam. Przykro mi, Jordan. %7łałuję, że nie
potrafię ci tego lepiej wytłumaczyć. Ale jak już ci powiedziaT
łam, potrzebuję więcej, niż możesz mi dać.
- Mówiłem ci, że sprawa tego projektu wkrótce się zakoń
czy. Trwa to nieco dłużej, niż zakładałem, ale jeśli okażesz jesz
cze trochę cierpliwości... Czy o tak wiele proszę? Pomyśl...
- urwał, włożył ręce w kieszenie i przeszedł na drugą stronę
pokoju. - Te ostatnie tygodnie dla mnie też były trudne. Myśla
łem, że od żony mogę spodziewać się wsparcia, a nie szantażu.
To jej nie zdziwiło. Nie rozumiał wagi problemu.
- Nie mogę żyć w ten sposób. Po prostu nie mogę! - wy
krzyknęła. - Ani teraz, ani w ogóle! Chcę, żeby moje dzieci
znały swojego ojca! Mój ojciec przemknął tylko przez moje
życie. Nie chcę, żeby przeszły to samo, co ja.
Anula & Irena
scandalous
- Szkoda, że dopiero teraz o tym myślisz - z trudem pano
wał nad sobą.
- Gdybym mogła cofnąć czas i zacząć wszystko od nowa,
nie wahałabym się - pospiesznie zamknęła walizki.
- Jesteś w ciąży?-zaskoczył ją.
- Nie.
-JesteÅ› tego pewna?
- Oczywiście.
Zapadła cisza. Jill chwyciła torebkę i sweter.
- Nic, co powiem, nie zmieni twojej decyzji?
- Nie. - Podniosła walizki. - Jeśli... jeśli zechcesz się ze
mną skontaktować, będę u matki.
Nie ruszył się z miejsca.
Jeśli tak postanowiłaś - to proszę, idz.
- Jill, kochanie.
Rozległo się delikatne stukanie i po chwili matka weszła do
pogrążonej w zapadającym zmierzchu sypialni. Jill siedziała
przy oknie, z brodą opartą na podciągniętych kolanach. Wpa
trywała się w ulicę wysadzaną dębami. Jako dziecko często
tak robiła. Ale wyglądanie przez okno ani gra na fortepianie
nie mogły rozwiązać jej obecnych problemów.
- Jak siÄ™ czujesz?
- Dobrze. - Jeszcze nie była gotowa do rozmów.
- Przygotowałam kolację.
W ostatnich dniach matka zmieniła się nie do poznania.
Promieniała radością. Odkąd zamieszkała u niej, Andrew Ho
[ Pobierz całość w formacie PDF ]