[ Pobierz całość w formacie PDF ]
głośny, ale tym razem dostrzegała coś, co w przeszłości zawsze w
nim było, teraz jednak zdała sobie z tego sprawę ból.
Słyszę cię powiedziała cicho. Nie krzycz na mnie.
Skrzywił się mocno i spojrzał w bok.
Nie zamierzałem podnosić głosu. Próbował stłumić
dzwięk. Moi koledzy politycy zawsze dają mi za to ostrą
reprymendę. Czasami nie zdaję sobie sprawy& Urwał ponownie.
Dlaczego teraz? Nie mogła zrozumieć tej części.
Dlaczego przyszedłeś do mnie teraz, skoro potrzebowałam cię lata
temu? Głos zrobił się ochrypły od łez i nienawidziła tego. Nie
powinna cierpieć, nie powinno jej zależeć.
Odchrząknął jeszcze raz, niezręcznie przestępował z nogi na
nogę.
Przeczytałem jej pamiętnik. Zostawiłaś go w Briar Cliff.
Kiedy zrzekłaś się prawa do posiadłości, dostałem list napisany
przez nią przed śmiercią. Pojechałem do Briar Cliff, próbując to
zrozumieć, i znalazłem pamiętnik. Zamrugał gwałtownie.
Kiedy miałaś pięć lat, w wieczór twoich urodzin, dała mi do
zrozumienia, że możesz nie być moim dzieckiem. To nie jest żadna
wymówka warknął ostro. Nie ma wymówki dla tego, co
zrobiłem. Ale kiedy czytałem jej słowa, zdałem sobie sprawę, że
cię skrzywdziliśmy. W naszych samolubnych próbach zranienia
siebie nawzajem, w moim własnym moralizatorskim, obłudnym
przekonaniu o tym, co jest dobre, a co złe, popełniłem nawet
większy grzech. Odrzuciłem dziecko, które zaakceptowałem w
momencie narodzenia. Nie powinno mieć znaczenia, czy mnie
okłamała ani czy naprawdę mnie oszukała. Zaakceptowałem cię. A
potem postąpiłem zle.
Mówiąc to, patrzył prosto przed siebie, orzechowe oczy miał
lekko wilgotne, dłonie w kieszeni zwinęły się w pięści, a Kimberly
obserwowała go zszokowana, niepewna, zdezorientowana.
Spojrzała na lalkę. Zrobienie jej zajęło więcej niż kilka tygodni.
Musiał to zlecić ponad rok temu.
Nie oczekuję przebaczenia znów podniósł głos. Nie
zasługuję na nie. Ale chciałem, żebyś wiedziała. Wiem, co on robi,
mężczyzna, za którego wychodzisz. Ten Klub, do którego należy.
Wiem, co to oznacza. Nie podoba mi się to. Wiesz, że to mi się nie
podoba& Przerwał, najwyrazniej próbował kontrolować siłę
swoich słów. Jesteś moją córką. Co robisz w chwilach
prywatności, nie jest moją sprawą& Chciałbym tylko& Urwał
ponownie.
Kimberly przyglądała mu się w milczeniu.
Pewnego dnia& dodał możesz mieć dzieci. Może też
małego chłopca. Chciałbym& odchrząknął szorstko. Nie chcę
stracić szansy i nie poznać twoich dzieci, tak jak odrzuciłem
możliwość poznania ciebie& Cholera, nie płacz kobieto. Nie chcę
tych łez krzyknął nagle.
Zanim Kimberly zdołała odpowiedzieć, szarpnięciem
wyciągnął chusteczkę z kieszeni i przycisnął jej do policzka.
Odrobinę zbyt szorstko wytarł łzy i wcisnął jej chusteczkę do ręki.
Wytrzyj się fuknął, zaciskając zęby i zniżając głos. Nie
mogę znieść widoku ciebie płaczącej. Przypomina mi to o zbyt
wielu rzeczach. O zbyt dużym bólu, który sprawiłem w
przeszłości. Proszę, nie płacz. Nie chciałem doprowadzić cię do
łez.
Próbowała mi powiedzieć na koniec. Kimber pociągnęła
nosem. A ja zle zrozumiałam.
Przytaknął posępnie.
Wiem. Słyszałem, co powiedziała, i ja też zle to
zrozumiałem. Poklepał ją szorstko po głowie. Muszę wracać.
Mam pracę do zrobienia, dziecko. Nie mam czasu, żeby tak tu stać.
Po prostu& Przełknął ciężko ślinę. Bądz szczęśliwa, Kimmie.
Tylko tego naprawdę zawsze dla ciebie chciałem.
Odwrócił się i sztywno podszedł do drzwi.
Ojcze. Zatrzymał się, gdy go zawołała. Wychodzę za
mąż. Carolyn poinformowała mnie, że ślub będzie za sześć
miesięcy.
Mruknął coś szorstko.
Ta kobieta uwielbia się wtrącać.
O dziwo, jego głos pełen był czułości, o jaką go nie
podejrzewała.
Tak, taka jest zgodziła się. Ale potrzebuję kogoś, kto
mnie poprowadzi do ołtarza powiedziała z wahaniem,
zastanawiając się, czy nie rani tymi słowami siebie.
Powoli się odwrócił. Teraz z kolei to on był w szoku, pełen
niedowierzania.
Otworzył usta i zamknął je.
Nie zasługuję na to wyszeptał w końcu. Nigdy nie
spodziewałem się, że będę mógł.
Jeżeli chcesz powiedziała, bolejąc nad utraconymi latami,
nad ojcem, którego tak naprawdę nigdy nie znała. Kochaj mnie,
kochaj mojego męża, ojcze.
Zamrugał mocno.
Ukradł mi córkę mruknął. Ale i tak nie wykonałem
dobrej pracy, opiekując się tobą. Będę dumny& cholernie dumny,
Kimmie, mogąc mu cię oddać. Poświęciłem twoją miłość dla
mojej własnej egoistycznej dumy. Ale będę cholernie dumny,
mogąc cię oddać.
Ostrożnie oblizała wargi.
Nigdy nie czułam do ciebie nienawiści. Nie mogła nic
więcej powiedzieć, była teraz oszołomiona, nie mogła zrozumieć,
jak to wszystko się stało.
Gwałtownie skinął głową.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]