[ Pobierz całość w formacie PDF ]

To ciche przypomnienie wywołało u Sary nowy potok łez
i teraz szlochała wsparta o ramię męża.
- Bardzo to przeżywa - powiedział Bob. - Bardzo za tobą
tęskni, Jenny. Wiem, że nie przyjęliśmy wieści o dziecku zbyt
dobrze, ale mieliśmy sporo czasu, żeby to rozważyć. Chcemy
być częściÄ… twego życia. DosÅ‚ownie przed chwilÄ… rozmawiali­
śmy o tym, że zajrzymy do ciebie i naprawimy nasz błąd. To
nasz chrześcijański obowiązek. Rodzina powinna trzymać się
razem. Nie mogę służyć takim przykładem, jakim powinienem,
skoro to tkwi między nami jak cierń. -Pastor zerknął na Cage'a,
na kompromitujÄ…cÄ… ich butelkÄ™ szampana, na haniebny obraz,
W OSTATNIEJ CHWILI 2 0 1
jaki sobÄ… przedstawiali. - Teraz, kiedy widzÄ™ ciÄ™ w tym stanie,
po prostu nie wiem, co myśleć. - Ze smutkiem pokręcił głową
i odwróciÅ‚ siÄ™, obejmujÄ…c pÅ‚aczÄ…cÄ… SarÄ™ opiekuÅ„czym ramie­
niem.
- Och, proszę - powiedziała Jenny, postępując krok naprzód
i wyciągając ramiona, jakby próbowała objąć ich oboje.
- Jenny, nie - powiedziaÅ‚ cicho Cage i przyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… z po­
wrotem. - Daj im trochę czasu. Muszą to przemyśleć.
Zaprowadził ją z powrotem do samochodu bez oporu z jej
strony. Na pewno nie chciaÅ‚aby, żeby ktokolwiek jÄ… teraz zoba­
czyÅ‚. RzeczywiÅ›cie, gdy tylko znalazÅ‚a siÄ™ w samochodzie, za­
częła płakać.
Miała wrażenie, że z każdym krokiem do przodu cofa się dwa
do tyłu. Poniżyła się i błagała Hala, żeby się z nią kochał, a on
i tak wyjechał.
Kiedy był daleko, uświadomiła sobie, że nie kocha go tak, jak
żona powinna kochać męża. Zginął, zostawiając ją z poczuciem
winy, zupełnie jakby to ona go odtrąciła, nie on ją.
Ledwo zdoÅ‚aÅ‚a siÄ™ pozbierać, zaangażowaÅ‚a siÄ™ w nowÄ… pra­
cÄ™, gdy okazaÅ‚o siÄ™, że jest w ciąży. Teraz w oczach ludzi, któ­
rych kocha i od lat uważa za swoją rodzinę, uchodzi za niemal
trędowatą.
Nie chciaÅ‚a powrotu do życia, które prowadziÅ‚a przed wyjaz­
dem Hala. Dusiła się w nim i nie byłaby w stanie znosić tego
dłużej. Zakosztowawszy niezależności, chciała się nią napawać.
Osiągnęła pewien stopień wolności, ale za jaką cenę? Jenny
Fletcher drogo zapłaciła za swoje wyzwolenie. Kosztowało ją
miłość i szacunek najbliższych.
Gorzkie Å‚zy spÅ‚ywaÅ‚y jej po twarzy do kÄ…cików ust. Zwiado­
ma, że zmęczenie i ciąża częściowo usprawiedliwiają ten atak
szlochu, nie broniła się. Płacz podziałał na nią oczyszczająco,
więc dała się ponieść emocjom, nie zwracając uwagi, dokąd
jedzie Cage. Wtem silnik lincolna ucichł.
Oderwała dłonie od twarzy i otarła oczy.
2 0 2 W OSTATNIEJ CHWILI
- To twój dom - zauważyła niepotrzebnie.
- Tak. - Wysiadł i obszedł samochód, by pomóc jej wysiąść.
- Co tu robimy?
- Zamierzam dopilnować, żebyś zjadła porządne śniadanie.
I - dodał z naciskiem, widząc, że otwiera usta w proteście - nie
będę słuchał żadnych sprzeciwów.
Była zbyt zmęczona na kłótnie, więc nie powiedziała nic.
Kiedy otworzył frontowe drzwi, powlokła się za nim do sypialni.
- Aazienka jest do twojej dyspozycji na dziesięć minut. -
PoszperaÅ‚ w szufladzie i wyciÄ…gnÄ…Å‚ stamtÄ…d podkoszulek. Czer­
wone podwójne T na czarnym tle było spłowiałe od częstego
prania. - Wez gorący prysznic i włóż to. Jeśli za dziesięć minut
nie będzie cię na dole, przyjdę po ciebie. - Pocałował ją szybko
i zostawił samą.
Woda była wrząca, mydło pachnące i pieniące się, szampon
luksusowy, ręczniki miękkie. Kiedy wsunęła podkoszulek przez
głowę, poczuła się o niebo lepiej. I była potwornie głodna.
Z wahaniem stanęła na progu kuchni. Miała wrażenie, że jest
bezbronna i niemal naga. MiaÅ‚a mokre wÅ‚osy, a pod podkoszul­
kiem tylko majtki. Rąbek podkoszulka sięgał połowy uda, ale
i tak czuła się skrępowana.
Cage wydawał się nie zauważać ani krótkości jej stroju, ani
jej zmieszania.
- No, nie stój tak. Przyda się dodatkowa para rąk.
- Co mam robić?
- Posmaruj tosty masłem.
PosÅ‚uchaÅ‚a. Po paru minutach siedzieli nad parujÄ…cymi tale­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •