[ Pobierz całość w formacie PDF ]
trzeciej figurki. Chłopak powiedział po tej próbie:
- Szlachetny panie, trzecia figurka jest najcenniejsza.
- Czemu? - pytał książę, a z nim dworzanie.
- Pierwsza rzezba symbolizuje człowieka, który gdy coś usłyszy, zaraz ową wiadomość
wszystkim rozpowie. Druga, człowieka, któremu jeśli wiadomość wpadnie do jednego ucha,
zaraz wyleci drugim. On na pewno nic nie zapamięta ani zrozumie. Trzecia, człowieka,
któremu wiadomość zapada głęboko, czuje ją koło serca, rozumie i przeżywa. Tak więc
trzecia figurka jest najcenniejsza.
Takim sposobem książę i jego poddani nie stracili szacunku sąsiadów.
20
Wieśniak i butla oleju
Jeżeli żebrak stanie się nagle bogaczem, to nawet w lecie pali w piecu.
W pewnym mieście na północy Persji, żył samotnie ubogi wieśniak, którego sąsiadem był
zamożny sprzedawca miodu i innych produktów spożywczych. Kupiec był szczodrym
człowiekiem i pewnego dnia podarował biedakowi dużą butle oliwy. Ten ucieszył się bardzo,
podziękował grzecznie i postawił butlę w izbie wysoko na półce pod ścianą.
Pewnego dnia wieśniak rozmarzył się i zaczął mówić do siebie półgłosem:
- Za ten olej mógłbym dostać owieczkę. Ta zaś, po pewnym czasie, mogła by mi dać kilkoro
młodych. Po dwóch latach mógłbym mieć już stadko. Wtedy zapewne stać byłoby mnie mieć
żonę. Tak, to byłoby świetnie. %7łonka na pewno urodziłaby mi syna. - Rozmarzył się
biedaczyna.
- Syn pomógłby mi pilnować moje stadko owiec. Byłby posłuszny i grzeczny - znów się
rozmarzył.
- Ale mógłby przecież być nieposłuszny, krnąbrny i złośliwy, nie chcieć się uczyć ani
pilnować stada. Przecież tacy synowie też się zdarzają - zdenerwował się biedaczysko.
- O nie! - krzyknął w złości. Chwycił kij stojący w kącie i zaczął nim wywijać.
- Wybił bym mu nieposłuszeństwo z jego tępej głowy - zaczął coraz bardziej urągać na syna,
którego jeszcze nie miał. Wymachując kijem, zadając razy nieistniejącemu łobuziakowi,
strącił butlę z półki i olej rozlał się po izbie.
21
Wizyta szacha
Jeśli w południe szach powie, że jest noc, podziwiaj gwiazdy.
Dawno, dawno temu szach postanowił zobaczyć jak żyją jego poddani. Udał się do miasta na
przechadzkę. Wstąpił do biednej restauracyjki, gdzie postanowił się posilić. Gospodarz -
biedak, zaskoczony takim wydarzeniem, kłaniał się dostojnemu gościowi nisko i połą własnej
szaty wytarł zniszczony stół, przy którym zasiadł tak ważny gość. Władca, nie chcąc swego
poddanego wprawiać w kłopot, postanowił zamówić prosty i skromny posiłek:
- Dobry człowieku - zagadnął szach. - Macie tu jajka?
- Tak, panie - skwapliwie odpowiedział właściciel jadłodajni.
- To zrób mi omlet z dwóch jajek - zażyczył gość.
Po paru minutach pięknie wyrośnięty omlet był gotowy. Szach zjadł go z apetytem. Nie
krzywił się nawet, że talerz i kubek do wody były gliniane.
- Czy smakowało ci, panie? - pytał usłużny karczmarz.
- Tak, dobry człowieku - odparł gość. - Ile płacę? - zapytał.
- Tysiąc złotych dukatów - odparł właściciel knajpki.
Szach uniósł tylko ze zdziwienia brew.
- Czyżby, tu u was, jajka były tak drogie? - zapytał. - Czy jest ich tak mało?
- Nie, panie. Jajek jest u nas pod dostatkiem - odparł gospodarz. - Ale to była królewska
uczta!
22
[ Pobierz całość w formacie PDF ]