[ Pobierz całość w formacie PDF ]
5
Należy ją rozumieć jako istotę wszystkich Istot. Jest zatem tylko jedna magiczna
istota, która sama może tworzyć wolę w życiu esencjalnym, a zatem wstępować w
narodziny i budzić udrękę w tym wielkim misterium, szczególnie w pierwotnym stanie
ognia, który został objawiony jako pierwszy, ukrywający się w misterium jako blask
schowany w wielości barw. Jego lustro jest w szatanie i we wszelkim złu. Poznajemy
także, skąd wszystkie rzeczy złe i dobre wzięły swój stan pierwotny - z wyobrażeń
zawartych w tym wielkim misterium, które w cudowny sposób zrodziło esencję
własnego życia.
6
W stworzeniach tego świata można poznać wszystko, jako że kiedyś boskie życie
wzbudziło i obudziło w nich życie-naturę, rodząc w ten sposób cudowne stworzenie z
esencjalnego misterium. Wówczas staje się Jasne, w jaki sposób każda esencja
stała się misterium w życiu, jak naprawdę w wielkim misterium istnieje jedno
magiczne pragnienie, tak że pragnienie jakiejkolwiek esencji stwarza ponownie
lustro, żeby się w tym lustrze rozpoznawać i uświadamiać.
7
A zatem wtedy, gdy pojawia się pragnienie, powstaje lustro, które odbity obiekt
zwraca wyobrazni i uświadamia mu, że to nie jest jego życie. Otóż wówczas powstaje
obrzydliwość i odraza, dlatego żądza pragnie odrzucić to lustro, a przecież tego nie
potrafi, więc szuka teraz sensu początku. Wychodzi z lustra, gdy lustro jest rozbite, a
to rozbicie jest Turbą niczym śmierć schwytanego życia.
8
I jest dla nas w pełni rozpoznawalne to, że wyobraznia wiecznej natury ma Turbę
wraz z żądzą w misterium stworzenia, lecz nie przebudzoną, zatem budzi się sama
Jako lustro wieczności, i to jest Gniew, który leży wiecznie skryty w misterium.
9
I widzimy tutaj, że wieczna natura spotkała się kiedyś ze stwórcą wszechświata i
wzbudziła Gniew. Objawiła się również w stworzeniach, dlatego istnieje wiele złych
zwierząt, roślin, drzew, robaków, ropuch, węży i tym podobnych stworzeń. Ponieważ
wieczna natura odczuwa przy tym wstręt, dlatego sama w jego esencji jest karmiona
złem i trucizną.
10
I dlatego wieczna natura szuka korzeni zła i pragnie się od niego uwolnić. Z tego
właśnie powodu wpada w Turbę jakby w umieranie, a nie jest to śmierć, lecz
profanowanie misterium, gdyż zło wraz ze swym życiem ma tkwić w oddzieleniu w
ciemności. Bowiem natura odrzuca je i tłumi, dlatego pozostawione jest samo sobie
jako zło, zatrute oraz wściekłe misterium i samo jest swoją własną magią, jako żądza
jadowitego przerażenia.
Rozdział szósty
Zatem w naszych rozważaniach dochodzimy do punktu, w którym znajdujemy
ohydę wszystkich istot, gdyż każda z nich jest dla drugiej obrzydzeniem i tę drugą
zwalcza.
2
Każda wola bowiem pożąda w drugiej istocie oczyszczenia bez Turby, a przecież
sama ma w sobie tę Turbę, i także dla tej drugiej jest obrzydliwością. Teraz moc
większego spada na mniejszego i trzyma go w niewoli, aby przypadkiem nie uciekł.
W przeciwnym razie słabość panowałaby nad siłą. Gdyż słabość również nieustannie
szuka przyczyny popędu i chce być wolna od przymusu, a zatem wszystkie
stworzenia poszukują przyczyny własnego cierpienia, która ukryta jest w misterium.
3
Z tego powodu stan pierwotny wytwarza wielką siłę tego świata, wyrastającą z
mechanizmu panowania jednego nad drugim. Na początku najwyższe dobro nie było
dane ani uporządkowane, lecz wyrosło z Turby, jednakże potem uznało naturę za
swą istotę, która z niej została zrodzona i poddana Prawu - do rodzenia się dalej w
zniewolonym porządku. Wówczas narodziny te wzniosły się do królestwa przywileju,
a zatem impulsywnie szukały otchłani Jako Jednego, aż monarchia została
cesarstwem. Pozostałość tego procesu znajdujemy jeszcze w potrzebie wznoszenia
się i pragnieniu bycia Jednym, a nie wielością. A skoro znajdujemy się w wielości, to
pragniemy ponownie znalezć się w pierwotnym zródle, przez które wszystko się
zrodziło, panować nad wszystkim i być Panem wszelkiego porządku.
4
A ponieważ ta sama żądza była na początku jednym porządkiem, ale w czasie
podzieliła się na wiele esencji, dlatego wielość znowu szuka Jednego i niewątpliwie
zostanie zrodzona w szóstej liczbie koron, a to w sześciotysięcznym roku w figurze,
nie na końcu, lecz w godzinie tego dnia, gdy zostanie dopełnione stworzenie cudów.
5
Ponieważ cuda Turby dobiegają kresu, rodzi się Pan, który rządzi całym tym światem
przy pomocy wielu urzędników.
6
I tamże szuka się samorodnej zwierzchności i poruszyciela, żeby mniejszy, który
znajduje się na dole, podążał z nim do celu. Potem rozstają się, gdyż takie jest ich
przeznaczenie i nią ma tam możliwości zatrzymanie się czy wycofania.
7
Dlatego także i my szukaliśmy Turby jako zawziętości wszystkich stworzeń, bo ta
także wyruszyła do celu wraz z tych stworzeń obrzydliwością i obecnie objawia się w
środku celu, w liczbie koron, w sześciotysięcznym roku, trochę nad nim, nie pod.
8
W tym dniu i godzinie, gdy wypełni się przeznaczenie stworzeń, misterium jako lustro
wieczności stanie się cudem.
9
Zdarzy się to szóstego dnia po południu. Wówczas misterium otworzy się wraz z
cudami, będzie widziane i rozpoznane. Ponieważ wtedy czystość wypędzi Turbę z
czasu, początek wstąpi w kres. Następnie misterium stanie się cudem w obrazach.
Rozdział siódmy
Dlatego w misterium wiecznej natury umieszczano pewne arcanum, z którego
pochodzą wszystkie stworzenia, dobre i złe, zrodzone i stworzone. Arcanum
to uznajemy za magiczną istotę, która obudziła jedną Magię dla drugiej przez
zadowolenie i wniosła je w tę Istotę, aby każda rzecz tam mogła wywyższyć siebie
samą i doprowadzić do najwyższej potęgi. Bowiem Duch Boży nie jest sprawcą w
naturze, lecz otwierającym i poszukującym dobra.
2
Zatem zło zawsze szukało w misterium samego siebie i znajdowało jedynie samo
siebie, wraz z nim było otwierane, bez przyzwolenia Boga, gdyż obrzydliwość jest
prymitywna i panuje nad chciwością.
3
Zatem wszystko wyrosło z jego własnego drzewa bez refleksji. Gdyż pierwszy
otwierający, którym był Bóg, nie podporządkował sobie zła, lecz rozum i inteligencję,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]