[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zarobić na te luksusy, a to sprawiało, że coraz mniej czasu spędzał w domu. Kiedy
nastąpiło załamanie rynku, został wspólnikiem w małej firmie budowlanej.
Na moment umilkł, jakby się zamyślił, po czym ciągnął cicho:
- Od dziecka ze mną rywalizuje, to znaczy Bobby. Stara mi się dorównać,
prześcignąć mnie, być lepszy. Ostatnio, kiedy zaczęło mu się gorzej powodzić, potroił
wysiłki. To oznacza, że Bess całymi dniami przesiaduje w domu sama. A ona nie
należy do kobiet, które lubią po prostu leżeć i pachnieć. Zresztą nigdy nie była
domatorką. Szkoda, że nie mają dzieci...
Odwrócił się w stronę barku. Nie zauważył zdziwionego spojrzenia Elissy.
Czyżby nie domyślał się prawdy? Nie widział, że Bess skrywa swoje najgłębsze
pragnienia? Bo Elissa nie wątpiła, że Bess marzy o dzieciach.
Nalał sobie whisky z lodem.
- Oj, przepraszam - zreflektował się. - Masz ochotę na jeszcze jednego drinka?
Skinęła głową.
- Poproszę. Dlaczego Bobby z tobą rywalizuje?
- Nie wiem, taką ma naturę. Urodził się jako drugi syn, ale nie zamierza przez
całe życie zajmować drugiej pozycji. Podejrzewam, że kiedy dojdzie do mojego
obecnego wieku, będzie zarabiał co najmniej dwa razy tyle co ja. - Napełnił Elissie
szklankę, po czym rozsunął drzwi prowadzące na plażę. Stał na tarasie, wysoki,
niedostępny, wpatrzony w białe spienione fale zalewające ubity piasek. Wiatr lekko
targał jego włosy. - Wydaje mi się, że Bobby miał za złe swojemu ojcu, że uwzględnił
mnie w testamencie - dodał po chwili. - Ojczym i ja zawsze świetnie się
dogadywaliśmy, zwłaszcza na płaszczyznie zawodowej. Myślę, że Bobby czuł się tym
jakoś zagrożony.
- Jednak to twój brat - zauważyła nieśmiało Elissa. Pamiętała, jak bardzo King
nie lubi mówić o swoich prywatnych sprawach. - Wprawdzie przyrodni...
32
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
- No właśnie. - Uśmiechając się kwaśno, podniósł do ust szklankę. - W jego
żyłach nie płynie błękitna krew.
- W twoich tym bardziej nie - warknęła Elissa.
- Jak by nie patrzeć, jesteś półkrwi Apaczem.
Rozbawiony, uniósł brwi.
- Co za spostrzegawczość - mruknął ironicznie, po czym znów zaczął
kontemplować fale zalewające brzeg.
Przez kilka minut sączyli w milczeniu drinki. Elissę zaskoczyło, jak duże
poczucie swobody może dać stosunkowo nieduża porcja alkoholu. Czasem wypijała
do kolacji kieliszek wina, ale od dawna nie miała w ustach nic mocniejszego. Teraz,
pod wpływem wódki, zachodziły w niej dziwne zmiany - stawała się coraz bardziej
świadoma obecności Kinga, topniały jej zahamowania. Czuła się lekka, wolna i
beztroska. Po ciele przebiegały jej igiełki. Odstawiła pustą szklankę; miała wrażenie, że
wszystko wykonuje w zwolnionym tempie. King też opróżnił szklankę. Czy to był jego
drugi, czy trzeci drink? Straciła rachubę. Cóż, sytuacja z Bess musi mu porządnie
doskwierać. Ciekawe, czy jemu też alkohol uderzył do głowy?
- Czy poza Bobbym masz jakąś rodzinę? - spytała, przerywając ciszę. Stanęła
obok Kinga w otwartych drzwiach.
- Ojczym zmarł kilka lat temu, a mama mieszka w domu starców, gdzie ma
zapewnioną całodobową opiekę medyczną - odparł. - Od dłuższego czasu cierpi na
chorobę Alzheimera. Odwiedzamy ją, ale już nas nie poznaje.
- To straszne. I dla was, i dla niej.
- Owszem. - Przyglądał się szklance, którą obracał w dłoni. - Na temat
własnego ojca nic nie wiem. Nie mógł znieść bogatych przyjaciół mamy i któregoś dnia
po prostu odszedł. Byłem wtedy dzieckiem. - Na moment zamilkł. - Pochodził z
Nowego Meksyku, ale pracował na platformach wiertniczych w Oklahomie. Tam
poznał matkę, niebieskooką blondynkę, która uwielbiała dostatnie życie. Pieniądze były
dla niej wszystkim. Ojciec miał znacznie skromniejsze potrzeby i mniej kosztowne
zachcianki.
- Sama bym cię nigdy o niego nie spytała - powiedziała cicho Elissa. Nie
spodziewała się, że King wyjawi jej tak intymne szczegóły ze swojego życia. Albo był
tak przygnębiony, że nie zwracał uwagi na to, co mówi, albo alkohol rozwiązał mu
język.
33
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Popatrzyła na trójkąt owłosionego torsu widoczny pod rozpiętą koszulą. Na tle
śnieżnobiałej tkaniny skóra Kinga wydawała się jeszcze bardziej śniada niż zwykle.
Jakby wyczuwając spojrzenie Elissy, obrócił głowę i napotkał jej wzrok. Powoli, nie
śpiesząc się, zgasił papierosa, którego przed chwilą zapalił, i postąpiwszy krok w jej
stronę, przytulił ją do siebie. Poczuła, że ogarnia ją lęk.
- Przeraża cię wszystko, co ma choćby najmniejszy związek z seksem, prawda?
- spytał, świadom jej napięcia. - Ale sama powiedziałaś, że ze mną czujesz się
bezpieczna. Skoro tak, to może właśnie na mnie powinnaś poćwiczyć?
- Nie! Nie mogę!
Stała uwięziona: przed sobą miała rozgrzane ciało Kinga, za sobą chłodne
drzwi na taras. Serce biło jej jak szalone.
- Cii, nie denerwuj się - szepnął, muskając wargami jej skroń. - Nie panikuj. Nie
wyrządzę ci krzywdy. - Uśmiechnął się łagodnie.
Alkohol odniósł pożądany skutek. Co za ulga, pomyślał King. Po wielu dniach
spędzonych na myśleniu, na grzebaniu się we własnym wnętrzu, wreszcie czuł się
odprężony. Nie może mieć Bess. Bess jest jego bratową, a więc stanowi tabu, ale
Elissa nie jest niczyją żoną. Ponętna, nieśmiała dziewica... każdemu facetowi trudno
byłoby się oprzeć takiej pokusie. Co mu szkodzi spróbować, pozwolić jej zdobyć
trochę doświadczenia? Przecież darzy ją sympatią. Tak, chyba jest odpowiednim
człowiekiem.
Zresztą sama przyznała, że gdyby miała stracić dziewictwo, to chciałaby to
zrobić z kimś takim jak on.
- Dlaczego? - spytała cichym głosem.
Położyła ręce na jego piersi, zamierzając go odepchnąć, ale kiedy poczuła pod
palcami twarde ciepłe ciało, nagle znieruchomiała. Straciła ochotę do oswobodzenia
się. Alkohol pozbawił ją siły woli. Bardziej miała ochotę przytulić się do Kinga, niż mu
się wyrywać. Jego bliskość działała na nią podniecająco.
- Muszę się czymś zająć, bo inaczej wpakuję się w straszliwe kłopoty. Będziesz
moim nowym hobby.
- Nie chcę być twoim hobby - zaoponowała niepewnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •