[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wioski, których mieszkańcy zajmują się rybołówstwem. Jezioro bowiem obfituje w szczupaki,
pstrągi, okonie, węgorze, karpie i inne ryby wód słodkich. Wodę ma dziwnie przezroczystą.
 Po jeziorze krążą nieustannie barki rybackie, oraz małe statki żaglowe i szalupy,
ułatwiające komunikacyę między osadami.
 Kolej żelazna, przeprowadzona prawie do skalistego obwodu jeziora, ułatwia handel
rybami, które stanowią w Kanzasie ważne zródło dochodu.
 Opis Kirdallu jest niezbędny dla zrozumienia faktów, przytoczonych poniżej .
Dalej następuje sensacyjna część artykułu:
 Od niejakiegoś czasu rybacy zauważyli na powierzchni jeziora jakieś dziwne
wzburzenie. Woda chwilami podnosi się w górę, jakgdyby wskutek odbicia fali głębinowej.
 Zjawisko podobne daje zauważyć się nawet podczas bardzo cichej pogody; kiedy
najlżejszy wiaterek nie porusza przejrzystej toni, nagle powstają jakieś spienione wiry. Statki
zaczynają kołysać się gwałtownie, przechylają się, zderzają ze sobą, a czasem nawet ponoszą
silne uszkodzenia
 Nie ulega wątpliwości, że dziwne to zjawisko bierze początek w głębszych warstwach
jeziora.
 Te zaburzenia tak niezwykłe, przypisywano z początku działaniu sił podziemnych, pod
wpływem których miało się zmieniać dno jeziora. Hypotezę tę jednak odrzucono, skoro się
okazało, że dziwne zjawiska nie są bynajmniej umiejscowione, lecz zachodzą na całej
powierzchni Kirdallu.
 Próbowano więc tłómaczeń innych. Przypuszczano obecność jakiegoś potworu
morskiego, który burzył i mącił wodę z niezwykłą gwałtownością. Musiałby to jednak być
jakaś okaz rozmiarów olbrzymich. Istota podobna w Kirdallu rozwinąć się nie mogła, ani też
przypłynąć z zewnątrz, ponieważ jezioro było wewnętrzne, nie łączyło się ani z oceanem
Spokojnym, ani z Atlantykiem, ani nawet z zatoką Meksykańską. Zagadka więc trudną była
do rozstrzygnięcia.
 Po odrzuceniu dwu pierwszych hypotez, jako niemożliwych i nieprawdopodobnych,
zaczęto przypuszczać, że w głębiach jeziora krąży jakiś statek podwodny. W ostatnich
czasach przecież namnożyło się tyle przyrządów podobnego rodzaju! Przed kilku laty w
Bridgeport (w stanie Connecticut) kursował  Protector , zbudowany według systemu
inżyniera Lake, opatrzony dwoma motorami, z których jeden był elektryczny o sile 75 koni, a
drugi naftowy, o sile 250 koni. Przyrząd ten posiadał olbrzymie koła o średnicy metrowej i
poruszał się z wielką szybkością na lądzie na morzu i pod wodą.
 Przypuszczając nawet, że na Kirdallu ukazał się jakiś nowy udoskonalony rodzaj statku
podwodnego, zachodziło pytanie, jakim sposobem przyrząd ów mógł się dostać na jezioro
zamknięte ze wszech stron wysokiemi, niedostępnemi skałami?
 A przecież jedynie ta ostatnia hypoteza miała pozory prawdopodobieństwa!&
 W dniu 20-go czerwca ustały nawet wszelkie w tym względzie wątpliwości.
 Dwumasztowy statek Markel, płynąc z rozpiętemi żaglami ku północo-zachodowi,
wpadł na jakieś ciało podwodne i poniósł znaczne uszkodzenia. Udało się wprawdzie zatkać
otwór i statek dopłynął pomyślnie do portu sąsiedniego. Wypadek ten przeraził i zadziwił
wszystkich. Wiadomo było, że w tym miejscu, gdzie nastąpił wypadek, nie było żadnej skały
podwodnej a głębokość jeziora wynosiła od 80-90 stóp.
 Po wyciągnięciu statku na brzeg i dokładnem obejrzeniu okazało się, że pudło zostało
przebite ostrogą jakiegoś okrętu.
 Odtąd obecność statku podwodnego, krążącego w głębiach Kirdallu z szybkością
niesłychaną, stała się pewnikiem. Wobec tego nasuwał się cały szereg pytań:
 W jaki sposób statek ten dostał się na jezioro?& Dlaczego nie wypłynie nigdy na
powierzchnię wody?& Dlaczego zachowuje incognito?&
Artykuł kończył się zestawieniem tajemniczego samochodu ze statkiem i z nowym
przyrządem podwodnym.
Czyżby wszystkie były dziełem jednego i tego samego wynalazcy?& 
ROZDZIAA VIII
Za jaką bądz cenę.
Zakończenie artykułu było jakby objawieniem, przyjętem jednogłośnie i wywołało
wrażenie olbrzymie. Umysł ludzki skłonny jest do wiary w rzeczy nadzwyczajne. Nikt już
więc nie chciał wątpić, że wszystkie trzy niezwykłe przyrządy są dziełem jednego wynalazcy.
Przypuszczano nawet, że jeden i ten sam przyrząd za pomocą zmian odpowiednich daje
się przystosować do kursowania po lądzie, po morzu i nawet pod wodą& A zatem
brakowałoby mu tylko możności bujania w powietrzu!& Publiczność, znudzona ostatniemi
wypadkami, znalazła nową podnietę dla swej ciekawości i fantastycznych domysłów.
Wszyscy się zgadzali na jedno: za jakąbądz cenę należało posiąść tajemnicę cudownego
wynalazku. Mógłby on przynieść korzyści nieobliczalne& Państwo, któreby miało do swego
rozporządzenia motor tak potężny i poruszający jeden albo trzy tak niezwykłe przyrządy z
szybkością dochodzącą 2500 metrów na minutę, uzyskałoby olbrzymią przewagę nad innemi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •