[ Pobierz całość w formacie PDF ]

redagowane, powinno znalezć wielu czytelników.
MORALNOZ ZWIADKÓW JEHOWY
Większość świadków Jehowy jest przekonana o wysokiej moralności, jaka między
nimi panuje. To przekonanie stale podtrzymują różne publikację, które bez przerwy
powtarzają, że świadkowie tworzą jedyną i unikalną społeczność ludzi naprawdę
szczęśliwych. Zresztą, czy może być inaczej, skoro wszyscy oni uważają się za jedynie
prawdziwą i Bożą do tego organizację, której Jehowa stale błogosławi? Tak, świadkowie
wierzą, że tylko oni są tym dobrym drzewem, zasadzonym na tej ziemi przez ich Jehowę,
które jako jedyne może wydawać dobre owoce. A co z dobrymi owocami innych
wyznawców? Ponieważ inni tworzą znane nam już "światowe imperium religii fałszywej",
czyli "Babilon Wielki", który wyznaje nauki i zwyczaje niezgodne z "prawdziwym
wielbieniem Jehowy" (P 33), przeto jako drzewo, które nie może wydawać dobrych
owoców, zostanie przez Jehowę wkrótce zniszczone w Armagedonie (por. P 33).
Wobec takiego nastawienia świadków do wszystkiego, co nie przynależy do ich
organizacji, nie dziwi więc nas ich niezmordowane poszukiwanie "dowodów" na to zło,
najchętniej wśród chrześcijan. W ukazywaniu tego wytropionego przez świadków zła
moralnego u innych, specjalizuje siÄ™ od lat znane pisemko propagandowe Towarzystwa
Strażnica "Przebudzcie się!" W każdym niemal numerze tego pisma przeczytamy o złych
owocach Babilonu Wielkiego, czyli "nierządnicy" żyjącej w bezwstydnym przepychu, co
odnosi się oczywiście do nas (por. P 36). Wystarczy podać tylko kilka przykładowych
nagłówków artykułów, aby się o tym przekonać, np. te z ub. roku (1998): "Kościół
ogranicza wolność", "Tańczące Diabły z Yare. Księżowskie błogosławieństwo", "Pogłębia
się przepaść między klerem a laikami", "Alkoholizm w Meksyku", "Przygnębione
pokolenie", "Wszechobecni dręczyciele" itd., itp. Na próżno poszukiwalibyśmy w
"Przebudzcie się!" czy w "Strażnicy" czegoś pozytywnego o Kościele, chrześcijaństwie czy
innych
56
religiach, i ich dobroczynnym przecież wpływie - przez wszystkich docenianym,
oczywiście poza świadkami - na budowanie bardziej ludzkiego i bardziej znośnego świata.
Ale musimy zrozumieć, że w publikacjach świadków nie może być inaczej! Nie może być
inaczej, ponieważ to w nasilającej się niemoralności i złu świadkowie widzą
urzeczywistnianie się tego ich "znaku", po którym spodziewają się bliskiego Armagedonu i
końca świata. Tak więc im świadek widzi więcej zła na świecie, a w tym pomagają mu
"Strażnica" i "Przebudzcie się!", tym jest szczęśliwszy, bo mówi się mu, że to oznacza
bliską interwencję Jehowy i zniszczenie tego "złego świata", rządzonego przez szatana.
Niestety, wielu ludzi zbyt łatwo ulega tej iluzji zbliżającego się końca świata i daje wiarę
świadkom. Nie oznacza to jednak, że chrześcijanin pozostaje ślepy na znaki czasu, które
zapowiedział Chrystus na czasy ostateczne (zob. Mt 24-25; por. 2 Tm 3, 1 n). Chrystus
przestrzegał jednak przed zwodzicielami, których nigdy nie będzie brakowało ( Mt 24, 23-
26). Właściwa więc postawa chrześcijanina powinna wyrażać się w czujnym oczekiwaniu
na powrót Pana (Mt 24, 42-44; Mk 13, 33-37; Ak 12, 41-48).
Jak widzimy, świadkowie Jehowy chcą widzieć zło nawet tam, gdzie go właściwie nie
ma. Nie chcą przyznać się do tego, że to dzięki wysiłkowi wielu ludzi "spoza organizacji",
im samym żyje się lepiej i bezpieczniej. Widocznie ten "zły system" nie jest aż taki zły, jak
to oni ciągle go malują! Jednak to czarno-białe widzenie świata, ciągle prezentowane w
publikacjach Towarzystwa Strażnica, ma swój cel: skutecznie oddzielić świadka od świata
i jego spraw, od rodziny i przyjaciół, jeśli nie przynależą do organizacji, aby całkowicie
zaangażować go w propagowanie nauki jehowickiej.
Nadszedł więc czas, aby na wybranych przykładach, których nie brakuje, ukazać
prawdziwe oblicze moralne "Bożej organizacji". Aby nie być jednak posądzonym o
stronniczy dobór materiałów, oprzemy się całkowicie na tekstach, które pochodzą z ich
własnej literatury. Takie samo obnażanie się organizacji należy przypisać chyba
rosnącemu zaniepokojeniu CK na wyraznie nasilającą się niemoralność wśród świadków,
której dłużej nie da się już ukryć. Przyjrzyjmy się więc tym "owocom" ich "Bożej
organizacji" na przestrzeni kilku dziesięcioleci:
"W ciągu przedostatniego roku służby Zwiadkowie Jehowy w Społeczeństwie Nowego
Zwiata z różnych przyczyn wykluczyli ze swego grona 6 552 osoby. W wielu przypadkach
chodziło o dopuszczenie się nieobyczajności albo wszeteczeństwa, albo cudzołóstwa"
("Strażnica" 6/1961, s. 11).
"Co roku kilka tysięcy osób bywa wykluczonych ze społeczności ludu Bożego, ponieważ
opuściły Jehowę i Jego zasady" ("Strażnica" 2/1970, s. 3).
"Chociaż brzmi to szokująco, ale nawet niektórym szerzej znanym ["prominentom" - wg
oryg. ang.] w społeczności ludu Jehowy zdarzyło się popaść w czyny niemoralne, nie
wyłączając homoseksualizmu, wymiany żon i napastowania dzieci. Trzeba też zaznaczyć,
że w ubiegłym roku wykluczono ze zboru chrześcijańskiego 36 638 osób, większość z nich
właśnie za pogwałcenie moralności. (...) Pora jednak na to, by starsi zborowi, słudzy
pomocniczy oraz pozostali bracia i siostry wystrzegali się wszystkiego, co może prowadzić
do czynów nieobyczajnych" ("Strażnica" 5/CVII[1986], s. 11; w art, pt. "Dni takie jak dni
Noegoe").
"Niestety; w ubiegłym roku wykluczono ze zborów ponad 41 tys. osób, z czego wyraznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •