[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przez siostry. Jeśli wierzyć krążącym pogłoskom, robiła to
również spora grupa pięknych kobiet Lord Kenyon jednakże
od chwili opuszczenia Eton nie miał zamiaru prowadzić
takiego życia towarzyskiego, jakie zachwycało jego siostry.
Nie poszedł też w siady starszego brata, czwartego
margrabiego, który był w służbie dyplomatycznej. Został
żołnierzem. Szczególne obowiązki" w Indiach pochłaniały go
tak bardzo, że rzadko wracał do Anglii. Teraz przyjechał bez
specjalnego powodu.
- Co cię do nas sprowadza? - zapytała siostra.
- Nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie.
- Podejrzewam, iż to znaczy, że znowu byłeś w
niebezpieczeństwie! Lionel mi opowiadał, jak wspaniale
pomogłeś wicekrólowi. Dostałbyś z pół tuzina orderów, gdyby
to nie była tajemnica...
- Lionel powinien siedzieć cicho! - odparł lord Keynon
ostrym tonem.
- Zapewniam cię, że Lionel jest uosobieniem dyskrecji -
zaprotestowała hrabina. - To, co powiedział, było
przeznaczone wyłącznie dla moich uszu.
- Bez względu na to, co wiesz, nikomu o tym nie mów -
ostrzegł ją brat.
- Nie zrobiłabym nic tak nierozsądnego - zapewniła go. -
Bądz szczery. Było niebezpiecznie?
- Czasami bardzo! - przyznał lord Kenyon. - Poradzono
mi, abym wrócił do domu i trochę odpoczął. To jest
odpowiedz na twoje pierwsze pytanie, dlaczego jestem tutaj.
Hrabina westchnęła głęboko.
- Jak sądzę, twoje wysiłki nie poszły na marne i mogę
mieć tylko nadzieję, że imperium jest ci wdzięczne. Gdyby
coś ci się stało, pękłoby mi serce.
- W tej chwili jestem bezpieczny - powiedział
wymijająco. Pomyślał, że podczas ostatnich wyczynów w
szaradzie, którą Brytyjczycy w Indiach nazywali Wielką Grą,
tylko o włos uniknął śmierci. Wtedy pospiesznie wywieziono
go z Indii. Wiedział, że jest ścigany. Nikt poza wicekrólem i
szefami sztabu nie miał pojęcia, że w przebraniu przedostał się
do Afganistanu. Tam poznał rosyjskie plany dotyczące
organizowania zamieszek wzdłuż północno - zachodniej
granicy. Miały one ułatwić najazd na Indie. Jego odkrycie
było niewątpliwym sukcesem. Gratulowano mu za
zamkniętymi drzwiami.
- Gdyby można było oddać panu sprawiedliwość -
powiedział przy tej okazji wicekról - otrzymałby pan
najwyższe zaszczyty, jakimi królowa mogłaby pana obsypać...
A tak, Shaw, możemy tylko podziękować panu z całego serca
za uratowanie życia naszych żołnierzy, a także samych Indii.
Te słowa brzmiały mu jeszcze w uszach, kiedy wracał do
domu. Po tym wszystkim, co przeżył, z rozbawieniem się
zastanawiał, jaki to drobny domowy kłopot tak bardzo
zmartwił jego siostrę. Kiedy dotarł do Londynu, otrzymał od
niej liścik.
Napisała, że musi się z nim natychmiast zobaczyć w
sprawie niecierpiącej zwłoki. Zanim zdążył zadać jej choć
jedno pytanie, otworzyły się drzwi.
Siwowłosy kamerdyner, który służył u hrabiny od dnia jej
ślubu, wniósł na srebrnej tacy butelkę szampana. Nalał
kieliszek dla lorda Kenyona. Jego siostra zgodziła się jedynie
na łyk.
- Za twoje zdrowie, Charlotte, i za powrót do domu -
powiedział lord Kenyon, wznosząc kieliszek. Upił łyk
szampana. Potem odstawił kieliszek na mały stolik stojący
obok. - Powiedz mi, o co chodzi...
- O Marcusa. Jestem pewna, że cię to nie dziwi. Lord
Kenyon uśmiechnął się lekko.
- Co znowu zbroił ten chłopak? Musi się wyszumieć...
Powinnaś mu na to pozwolić.
- Wyszumieć! - zawołała hrabina. - Nie masz pojęcia, jak
okropnie on się zachowuje.
- Opowiedz mi o wszystkim - zaproponował lord Kenyon
i usiadł wygodnie w fotelu.
Jego siostry zawsze przejmowały się drobiazgami. Można
się było spodziewać, że bratanek, który odziedziczył tytuł w
wieku dwudziestu dwóch lat, natychmiast spróbuje podpalić
miasto". Jego szwagierka, margrabina Shawforde, po
opuszczeniu męża zabrała syna ze sobą i wychowywała go w
Northumberland. Miał nauczycieli, ale, ku irytacji rodziny, nie
pozwolono mu pójść do Eton, gdzie przedtem uczęszczali jego
ojciec i stryj. Natomiast posłano go do szkoły w Edynburga,
którą jego matka uważała za odpowiedniejszą. Panowała tam
o wiele surowsza dyscyplina niż w jakiejkolwiek szkole na
południu. Lord Kenyon znał się na ludziach. Jego wyczyny nie
kończyłyby się takimi sukcesami, gdyby nie odznaczał się
wyjątkową spostrzegawczością. Dlatego się spodziewał, że
gdy tylko jego bratanek skończy dwadzieścia jeden lat i będzie
sam decydował o sobie, od razu się zbuntuje. Ograniczenia
narzucone mu od wczesnego dzieciństwa byłyby przykre dla
każdego. Lord Kenyon się nie pomylił. Jednakże Marcus nie
był całkowicie wolny aż do śmierci ojca. Kiedy w wieku
dwudziestu dwóch lat został piątym margrabią, jego matka już
nie mogła mu niczego zabronić. Dlatego lord Kenyon słuchał
dobrodusznie listy skandali wywołanych przez Marcusa w
Londynie. Były na niej przyjęcia i oczywiście kobiety, od
baletniczek z Drury Lane po piękną lady Swinneton, która, jak
się wydawało, była bardzo zaangażowana. Istniały więc
[ Pobierz całość w formacie PDF ]