[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Mógł cię odwiedzić w Kalifornii, kiedy byłaś mała, ale tego nie
zrobił.
 To nie takie proste  odrzekła.
W dzieciństwie co rok miała nadzieję, że tata ją odwiedzi, i marzyła o
tym. Błagała matkę, żeby pojechały do Singapuru, lecz podróż była zbyt
droga.
Wiedziała, że rodzice rozwiedli się w gniewie, i podejrzewała, że mama
pragnie zapomnieć o istnieniu byłego męża.
Ale teraz odzyskała ojca i będzie wreszcie mogła spędzać z nim swoje
urodziny albo po prostu dzwonić do niego, żeby z nim porozmawiać.
 To wspaniale, że starasz się nawiązać więz z tatą  powiedziała
Crystal.  Wiem, że masz dobre intencje, ale nie chcę, żebyś przeżyła bolesne
49
R
L
T
rozczarowanie.
 Nie martw się o mnie, dam sobie radę  odrzekła Fiona, żałując, że w
ogóle zadzwoniła do Crystal.  A na razie spędzam miłe wakacje w Szkocji.
 Na to wygląda. Nie mogę się doczekać, by usłyszeć od ciebie więcej
pikantnych szczegółów, gdy się pojawią.
Fiona ubrała się do kolacji w elegancką czarną sukienkę do kolan i
założyła perłowe kolczyki. Użyła też szminki i kredki do oczu. Przepełniało
ją rozkoszne oczekiwanie. Dwa pocałunki oznaczały, że trzeci jest niemal
pewny.
Zapukano do drzwi.
 Proszę  powiedziała.
W progu stanął James w czarnym garniturze i śnieżnobiałej koszuli.
 Kolacja gotowa  oznajmił i ogarnął spojrzeniem Fionę.  Wyglądasz
świetnie.
 Dzięki. Ty też.
Czuła się podekscytowana. To całkiem jak randka! Opanowała się
jednak i skoncentrowała na czekającym ją dziś wieczorem zadaniu. Oznajmi
Jamesowi, że pragnie nabyć w Singapurze nieruchomość, i poda pożądaną
lokalizację  dokładnie w miejscu, gdzie stoi fabryka ojca.
Podziw we wzroku Jamesa sprawił, że poczuła się naprawdę piękna. To
było dla niej całkiem nowe doznanie, gdyż nie przywykła wzbudzać w
mężczyznach tego rodzaju uczuć. Owszem, starała się ubierać modnie i miała
zgrabną figurę, lecz nie uważała się za olśniewającą piękność. Lecz teraz pod
wpływem gorącego spojrzenia Jamesa mogłaby niemal zmienić zdanie o
sobie.
 Czy zawsze jadasz posiłki w imponującej jadalni z dębową boazerią,
a do stołu podaje służba?  spytała, gdy wyszli z pokoju.
50
R
L
T
 Tak, ilekroć tu jestem.
 I nigdy nie masz ochoty zjeść po prostu przed telewizorem lub
przeglądając gazetę?
 Być może, ale tego nie robię. To kwestia tradycji.
Fiona zadrżała, gdy poczuła na karku jego dłoń.
 Smutno pomyśleć, jak wielu ludzi niegdyś żyło i zmarło w tym
zamku.
 To jeden z wielu powodów, dla których wolę mieszkać w moim
nowoczesnym apartamencie w Singapurze.
Ujrzała na końcu korytarza wielki obraz przedstawiający młodego
mężczyznę w osiemnastowiecznym stroju stojącego w lesie obok jelenia.
 To uderzająco piękne malowidło  rzekła.
 Zapewne. Jednak ja dostrzegam tylko sposób, w jaki on podąża
wzrokiem za przechodzącymi korytarzem.
Przyjrzała się uważnie.
 Ale przecież ten młodzieniec spogląda w bok.
 Nie mówię o nim, lecz o jeleniu  wyjaśnił James i skręcił w kierunku
schodów.
Fiona przystanęła na chwilę. Jeleń wpatrywał się prosto w nią wielkimi
brązowymi, wilgotnymi oczami.
 O Boże!  zawołała i pospieszyła za Jamesem.
 Rozumiem, co masz na myśli.  Zerknęła przez ramię, by się
przekonać, czy to olbrzymie zwierzę wciąż na nią patrzy. Patrzyło. 
Powiedziałeś, że jak brzmi motto twojego rodu?
  Trzymaj swój miecz zawsze naostrzony  rzekł James i skrzywił się
lekko.  Doskonała rada w świecie biznesu.
 Przynajmniej możesz ciąć ostrym mieczem, by ograniczać swoje
51
R
L
T
straty.
Starała się powiedzieć to beztroskim tonem, lecz James zatrzymał się i
przyjrzał jej się uważnie.
 Tak, mogę  rzucił i ruszył dalej w dół po schodach.
Kolację podano przy długim wypolerowanym do połysku drewnianym
stole. Fiona wypytywała Jamesa o szczegóły zarządzania posiadłością,
ciekawa, jak taka archaiczna rezydencja może funkcjonować w dwudziestym
pierwszym wieku.
 Zatem sama na siebie zarabia?  spytała z niedowierzaniem, gdyż nie
mieściło jej się w głowie, aby taką olbrzymią posiadłość można było
utrzymać wyłącznie z hodowli owiec.
 Z ledwością. Ceny rynkowe wełny wahają się z sezonu na sezon.
Radzono mi, żebym rozpoczął produkcję własnej luksusowej odzieży
wełnianej, swetrów i tym podobnych rzeczy, ale nie mam ochoty wchodzić w
tę branżę. Wolę pozostać przy hotelach i eleganckich budynkach
mieszkalnych. Oprócz bieżących dochodów zapewniają mi one własność te-
renów, na których stoją. Mój dziadek mawiał:  Nigdy nie sprzedawaj ziemi!
 , i wziąłem sobie tę maksymę do serca. Naprawdę opłacalna jest
długoterminowa inwestycja w ziemię, gdyż jej ceny stale rosną.
Fiona odkroiła kawałek pieczeni wołowej. Serce biło jej szybko. Teraz
zyskała pewność, że James przejął fabrykę jej ojca ze względu na teren. Jak
zdoła go przekonać, by z tego zrezygnował?
 Ale na pewno czasami jednak sprzedajesz nieruchomości 
powiedziała.
 Prawie nigdy  odparł z uśmiechem.  Chociaż przypuszczam, że są
ceny, którym nie potrafiłbym się oprzeć.
Odpowiedziała mu uśmiechem, czując lekką ulgę.
52
R
L
T
 Czy to musiałaby być bardzo wysoka cena?
 O, tak. Coś więcej niż pieniądze  rzekł.
Skończył jeść, rozparł się w krześle i przyglądał się Fionie. Odłożyła
nóż i widelec. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •