[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Egipcyanie uczynili z pierdzenia boga, którego postacie pokazuje się jeszcze w niektórych muzeach.
Starożytni, obserwując bardziej lub mniej hałaśliwe wypuszczanie wiatrów, przepowiadali pogodę ładną lub
dżdżystą.
Ci z Pelusyum adorowali pierdzenie. Jeżeli człowieka nie krępowałaby obawa, że pozwala sobie na zbyt
wiele, czyż nie mógłby z tego wszystkiego wnosić, iż pierdzenie, któremu jakże daleko do nieprzyzwoitości,
jest obyczajności najdoskonalszej i najbardziej majestatycznej, albowiem stanowi ono zewnętrzny objaw
szacunku poddanego względem swego pana, daniną wasala wobec seniora, jest godnem uwagi Cezara,
zwiastunem zmian pogody oraz  co tu dużo mówić!  przedmiotem kultu i czci potężnego narodu.
Ale ukażmy poprzez inne jeszcze przykłady, iż pierdzenie użytecznem jest dla towarzystwa.
Istnieją wrogowie towarzystwa, których wysiłki pierdnięcie przerywa.
Na przykład w licznem towarzystwie zblazowany salonowiec znajduje sekret jak zanudzać na śmierć: przez
całą godzinę się wdzięczy, szczerzy zęby, bredzi moc niedorzeczności, przez co nuży słuchaczy. Nagłe
pierdnięcie z miejsca zbija go z pantałyku, pojawiając się w sam czas, aby wyrwać wszystkie umysły od
skrępowania i odwrócić uwagę od wyczerpującej gadaniny ich wspólnego wroga. To jeszcze nie wszystko 
pierdzenie przysparza realnych dobrodziejstw. Najurokliwszym sposobem nawiązania bliższych kontaktów w
towarzystwie jest rozmowa. Pierdnięcie przyczynia się do tego w cudowny sposób.
Pewne znamienite towarzystwo od dwóch godzin zachowuje milczenie bardziej posępne niż cisza w Grande
Chartreuse100 ; jednym mówić nie pozwala etykieta, innym nieśmiałość, innym wreszcie ignorancya: skłonni
rozstać się, nie wymówiwszy ani słowa. Nagle daje się słyszeć pierdnięcie i natychmiast nieśmiały szmer
przeradza się w długą dyskusyę, którą rozum kieruje a żart okrasza. A zatem pierdnięciu towarzystwo
zawdzięcza przerwanie krotochwilnej ciszy i materyał do wesołej rozmowy. Pierdzenie zatem pożytecznem jest
również dla towarzystwa w ogólności. Można wręcz dodać, że nie jest mu ono niemiłem. Zmiechy, a nierzadko
salwy śmiechu, jakie powoduje pierdnięcie, kiedy tylko daje się posłyszeć, w całej rozciągłości dowodzą jego
zalet i uroków: osoba najbardziej stateczna traci powagę w jego bliskości, najbardziej prawy charakter nie zdoła
temu się oprzeć. Harmonijny a nagły odgłos, jaki stanowi jego istotę, rozwiewa letarg umysłów. Niech no tylko
w zgromadzeniu filozofów wsłuchujących się uważnie w pompatyczne maksymy, jakie jeden z nich
metodycznie wygłasza, pierdnięcie pojawi się incognito, a moralność zbita z tropu od razu ustępuje miejsca
śmiechom i radosnym rechotom, natura zaś toruje sobie drogę tem chętniej, iż na ogół skrępowaną jest u tych
niezwyczajnych mężów.
Niechaj nie wydaje się skrajnie niesprawiedliwego sądu, że śmiechy hamują pierdzenie, będąc raczej
sygnałem litości i pogardy, niż oznaką prawdziwej radości. Pierdnięcie zawiera w sobie nieodzowny urok
niezależnie od miejsca i okoliczności.
Zgromadzona przy chorym rodzina, tonąc we łzach oczekuje tej strasznej chwili, która ma jej odebrać pana,
syna, brata. Pierdnięcie, wylatujące z hukiem z łoża konającego, powstrzymuje boleść zgromadzonych, rodzi
73
płomyk nadziei, wywołuje przynajmniej uśmiech na obliczach.
Jeżeli przy łożu konającego, gdzie panuje wszechobecny smutek, pierdnięcie jest w stanie rozweselić umysły
i pokrzepić serca, czyż można powątpiewać w siłę jego uroku? I tak, jako podatne na różne modyfikacye, zalety
swe urozmaicać może, przez co musi się ogólnie podobać. Czasem, gdy spieszno mu do wyjścia, pęd ma
gwałtowny, huk działa naśladując, a przez to podoba się mężowi wojennego rzemiosła; czasem powolne w
biegu, skrępowane w przejściu przez obje półkule, które wąski przesmyk dają, naśladuje instrumenty muzyczne.
Czasami hałaśliwe poprzez swe akordy, często zmienne i łagodne dzięki swym modulacjom, radość niechybnie
sprawia duszom wrażliwym i prawie wszystkim ludziom, albowiem niewielu jest takich, co nie kochają muzyki.
Skoro pierdzenie przyjemnem jest, jego użyteczność, tak osobista, jak i ogólna, została udowodniona, a jego
rzekoma nieprzyzwoitość odrzucona i pokonana, któż będzie w stanie go nie zaaprobować? Któż ośmieli się
odtąd oskarżać je o nieprzyzwoitość, skoro powiada się, że cieszy się aprobacyą w niektórych miejscach, a
potępia się je w innych jedynie z racyi przesądów: skoro dowodzi się, iż nie uwłacza ono ani grzeczności, ani
dobrym obyczajom, ponieważ działa na narządy jedynie dzwiękiem harmonijnym i ponieważ nigdy nie razi
węchu poprzez szkodliwy gaz? Czyż można sądzić, że nie posiada ono znaczenia, skoro jest użytecznem
każdemu z osobna, rozpraszając jego niespokojne myśli o chorobach, których się obawiał, i przynosząc mu
ogromną ulgę? Czyż wreszcie towarzystwo byłoby na tyle niewdzięcznem, by nie przyznać, iż jest jego
dłużnikiem, skoro pierdzenie uwalnia je od natrętów, którzy je nachodzą, i skoro przysparza mu przyjemności,
rodząc wszędzie tam, gdzie się pojawia, śmiechy i zabawy? To, co jest użytecznem, przyjemnem i roztropnem,
uważane jest za realne dobro i wartość mające. Cic. Liv. I De officiis.
ROZDZIAA DWUNASTY
METODY SKRYWANIA PIERDNICI NA PO%7Å‚YTEK TYCH, CO PRZESDÓW SI TRZYMAJ
Starożytni, którym daleko do krytykowania pierdzieli, zachęcali swych uczniów, by nie krępowali się zgoła.
Stoicy, których filozofya była w owych czasach najszlachetniejsza, powiadali, iż dewizą ludzi jest wolność, i
najznamienitsi filozofowie, nawet sam Cyceron, którzy byli o tem przekonani, przedkładali doktrynę stoicką
nad inne szkoły traktujące o szczęśliwości życia ludzkiego.
Wszyscy oni przekonali swych adwersarzy i, poprzez argumenty nie do zbicia, zmusili ich do stwierdzenia,
iż wśród pożytecznych reguł życia nie tylko pierdnięcia, ale także bąki muszą być dozwolone. Argumenty te
dostrzec można w dziewiątym liście Ad familiares Cycerona do Peta, 174, a pośród nieskończonej ilości
dobrych rad zobaczymy tam i taką: należy postępować i kierować się we wszystkiem według wskazań natury.
Wobec tak ważkich argumentów jest rzeczą bezużyteczną powoływać się gromkim głosem na zasady
grzeczności i powściągliwości, które mimo iż wymagają  jak się powiada  należytych względów, nie
powinny jednakowóż górować nad troską o własne zdrowie, a nawet życie.
Ostatecznie, jeśli ktoś jest do tego stopnia niewolnikiem owego przesądu, że nie może uwolnić się od
krępujących go więzów, nie odradzając mu bynajmniej puszczania wiatrów, kiedy natura będzie tego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •