[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Moiraine zawahała się. Odpowiedz, której się domagał, obło\ona była Pieczęcią
Wie\y, nauczano o niej Przyjęte na lekcjach historii, zakazywano jednak dzielenia się
nią z innymi, wyjąwszy inicjowane Wie\y. Ale czym była dowolna nawet pokuta za
złamanie zakazu wobec tego, z czym musiała się zmierzyć?
Do Malkier odkomenderowano przeszło sto sióstr powiedziała znacznie
bardziej spokojnie, ni\ wydawało się mo\liwe, biorąc pod uwagę jej uczucia. Wedle
wszystkiego, czego ją nauczono, sama powinna była za\ądać wymierzenia sobie
pokuty za to, co ju\ mu powiedziała. Jednak nawet Aes Sedai nie potrafią latać.
Przybyły zbyt pózno. Gdy pierwsza z nich pojawiła się na polu bitwy, armie Malkier
zostały ju\ zmia\d\one przez niezliczone rzesze Pomiotu Cienia, ludzie uciekli bądz
le\eli martwi. Zagłada Malkier była bezwzględna, krwawa i szybka. Stało się to
jeszcze przed moimi narodzinami, ale nie potrafię wyrazić, jak mi przykro. śałuję te\,
\e Wie\a postanowiła utrzymać swoje wysiłki w tajemnicy. Lepiej, aby sądzono, \e
Wie\a nie zrobiła nic, ni\ aby się rozeszło, \e próbowała i zawiodła. Pora\ka
oznaczała cios dla wizerunku, tajemnica natomiast była potrzebną Wie\y zbroją. Aes
Sedai zawsze miały powody, by coś robić lub czegoś nie robić, lecz znane one były
wyłącznie im. To wszystko, co mogę ci powiedzieć. Więcej, ni\ powinnam, więcej,
ni\ zdołasz wydobyć od ka\dej innej siostry, jak mniemam.
Czy to wystarczy?
Spojrzał na nią, ogień w jego oczach powoli zamieniał się znowu w lód. Potem
umknął spojrzeniem.
Niemal\e mogę w to uwierzyć wymruczał na koniec, nie mówiąc w co. Potem
zaśmiał się gorzko. Jak mam ci pomóc?
Moiraine zmarszczyła brwi. Naprawdę bardzo by się przydało spędzić z tym
mę\czyzną trochę czasu sam na sam, aby mu pokazać, gdzie jego miejsce, jednak to
mogło poczekać.
W Pałacu przebywa równie\ inna siostra, Merean Redhill. Chcę wiedzieć,
dokąd chadza, co robi, z kim się spotyka.
Zamrugał oczami, ale nie zadał oczywistego pytania. Być mo\e wiedział, \e nie
uzyska \adnych odpowiedzi, a jednak jego milczenie sprawiło jej ulgę.
Przez ostatnich kilka dni nie opuszczałem moich pokoi powiedział, znowu
patrząc na drzwi. Nie bardzo wiem, jak miałbym ją śledzić.
Nie potrafiła powstrzymać parsknięcia. Ten mę\czyzna obiecał jej pomoc,
a potem natychmiast zaczął się przejmować swoją damą. Być mo\e wcale nie był tym,
za kogo go wzięła. Ale nikogo innego nie miała.
Nie ty powiedziała. Wizyta w jego apartamentach wkrótce stanie się tajemnicą
całego Aesdaishar, jeśli ju\ tak nie było, a gdyby ponadto został przyłapany na
szpiegowaniu Merean... To mogło się okazać całkowitą katastrofą, nawet jeśli tamta
była niewinna jak niemowlę. Sadziłam, \e mo\esz poprosić jednego z Malkieri,
którzy, jak zrozumiałam, zbierają się tu pod twoim sztandarem. Kogoś o bystrym oku
i ustach zamkniętych na kłódkę. Trzeba tego wszystkiego dokonać w najściślejszym
sekrecie.
Nikt tu nie zbiera się pod moim sztandarem zaprotestował ostro. Raz jeszcze
spojrzał na drzwi, nagle zaczął sprawiać wra\enie zmęczonego. Nie zgarbił się, ale
podszedł do kominka i poło\ył obok niego swój miecz, troskliwie i uwa\nie niczym
starzec. Wcią\ odwrócony do niej plecami, powiedział: Poproszę Bukamę i Ryne a,
\eby mieli na nią oko, ale nie mogę nic obiecać w ich imieniu. To wszystko, co mogę
dla ciebie zrobić.
Udało jej się nie parsknąć z irytacji. Niezale\nie od tego, czy naprawdę było to
wszystko, co mógł zrobić, nie miała \adnego instrumentu nacisku.
Bukama powiedziała. Tylko on. Sądząc po tym, jak zachowywał się
względem niej, Ryne będzie zbyt zajęty przyglądaniem się Merean, \eby cokolwiek
widzieć bądz słyszeć. Jeśli od razu wszystkiego nie wyzna, gdy tamta tylko na niego
spojrzy. I nie mów mu dlaczego.
Ju\ chciał przecząco pokręcić głową, jednak po chwili przytaknął. I znowu nie
zadał pytania, które z pewnością zadałaby większość ludzi. Informując go, \e ma jej
przekazywać wiadomości przez jej pokojówkę Suki, miała nadzieję, \e nie popełnia
niewybaczalnego błędu.
Po powrocie do swych komnat przekonała się, jak szybko rozchodzą się
wiadomości. W salonie Siuan właśnie częstowała słodkościami odzianą
w bladozielone jedwabie wysoką młodą kobietę o pełnych ustach, która dopiero
niedawno wyszła z wieku dziewczęcego. Czarne włosy spływały jej dobrze poni\ej
bioder, a niewielka błękitna kropka widniała na czole w tym samym miejscu, gdzie
u Moiraine wisiała kesiera. Twarz Siuan była zupełnie bez wyrazu, jednak w głosie
znać było napięcie, kiedy przedstawiała gościa. Lady Iselle szybko rozwiała wszelkie
wątpliwości co do przyczyn takiego stanu Siuan.
Wszyscy w Pałacu mówią, \e jesteś Aes Sedai oznajmiła, mier\ąc Moiraine
powątpiewającym spojrzeniem. Nie podniosła się, nie ukłoniła, nawet nieznacznie nie
pochyliła głowy. Jeśli to prawda, potrzebuję twojej pomocy. Chcę udać się do Białej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]