[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zatrzymać.
Trzecie małżeństwo 87
Przecież to nie była twoja wina zauważyła Nancy
ostrożnie, przyjmując z jego rąk kubek z herbatą. Mam
na myśli to, że Elizabeth zerwała wasz związek.
Teraz o tym wiem. Zresztą chyba już wtedy
to wiedziałem. Po prostu widziałem w niej kogoś,
kim nie była.
Nancy skinęła głową i kubek wysunął się jej z ręki,
rozchlapując zawartość na dłoń. Rod natychmiast znalazł
się przy niej i owinął jej rękę ścierką do naczyń.
Pokaż to.
Spróbowała się roześmiać.
Nic się nie stało, było tylko trochę gorące. Przeżyję.
Odwinęła dłoń i wytarła ścierką rozlany płyn.
Chciałeś się ożenić z Elizabeth?
Jej bezpośredniość znów go zaskoczyła.
Owszem, myślałem o tym przyznał.
Pomimo, że jej nie kochałeś?
Uważałem, że pasujemy do siebie.
Mhm mruknęła Nancy, opierając brodę na dłoni.
Wiesz, co ja myślę? Myślę, że Elizabeth obchodziła cię
bardziej, niż chciałeś przyznać. Może to nie była wielka
miłość, ale na pewno nie byłeś zachwycony, gdy odeszła.
Rod znów rzucił jej zdumione spojrzenie, a potem
roześmiał się, ale nie był to śmiech radosny.
Więc dlaczego udawałeś, że nic się nie stało?
drążyła Nancy.
A czy tak nie było najlepiej?
Nancy przez chwilę wpatrywała się w swój kubek.
Poświęciłeś swoje uczucia, żeby uszczęśliwić kogoś
innego?
Rod wyraznie zesztywniał i podszedł do kuchenki.
Przecież ci powiedziałem, że jej nie kochałem. Na
pewno nie tak, jak ona kocha swojego męża. Kolacja już
chyba gotowa dodał, wyciągając coś z piecyka. Jeśli
88 Karen Templeton
nie masz nic przeciwko temu, to możemy zjeść tutaj.
Skoro nie podoba ci się salon, to powinnaś zobaczyć
jadalnię.
Oho, pomyślała Nancy. Mama mówiła, że należy iść
do przodu po jednym małym kroczku, a nie wielkimi
susami.
Zsunęła się ze stołka i podeszła do stołu w kącie.
Rod zręcznie i w milczeniu poruszał się po kuchni.
Gdy znów odwrócił się do piecyka, pochwyciła go za
ramię.
Posłuchaj. Nie mam pojęcia, ile czasu ze sobą
spędzimy z powodu całego tego zamieszania, ale jeśli nie
nauczymy się rozmawiać bez lęku, że jedno nadepnie
drugiemu na odcisk, będzie to bardzo męczące dwadzie-
ścia lat. Przyznaję bez bicia, że nie jestem mocna
w dyplomacji. Otwieram usta i nie do końca kontroluję
to, co z nich wychodzi. Więc jeśli masz jakieś niedokoń-
czone sprawy z Elizabeth, czy z kimkolwiek innym,
w porządku, nic mi do tego. Ty nie masz ochoty o tym
mówić, a ja nie muszę wszystkiego wiedzieć. Jeśli
niechcący wejdę na jakieś śliskie terytorium, to powiedz
mi o tym albo poproś, żebym się zamknęła. Ja się nie
obrażę. Ale powiedz cokolwiek. Takie milczenie nicze-
mu nie służy.
Przez długą, pełną napięcia chwilę Rod mierzył ją
posępnym spojrzeniem. Nancy nie była już pewna, czy
dostanie jakąkolwiek kolację. Gdy już chciała go uszczyp-
nąć, by się przekonać, że jeszcze oddycha, on nagle
skinął głową.
Przyjąłem do wiadomości oświadczył i podszedł do
lodówki. Nalał mleka do dwóch kryształowych szklanek
i skinął głową, wskazując na stół: Proszę, siadaj.
Proste, białe talerze, których na pewno nie kupił
z przeceny, stały na czerwonych plecionych podkład-
Trzecie małżeństwo 89
kach. Sztućce również nie były ze zwykłej stali nie-
rdzewnej. Na środku stołu płonęły białe świece.
Nancy usiadła i ostrożnie popatrzyła na talerz, który
Rod przed nią postawił. Jego twarz była podobna do
maski, ale w całej postaci widoczne było napięcie.
Westchnęła i potarła skroń.
Zachowałam się zbyt obcesowo, tak?
Rod usiadł naprzeciwko niej i potrząsnął głową.
Nie. Nie. Tylko myślałem o tym, co powiedziałaś,
w świetle tego, co zamierzam ci zaproponować.
Och? zdziwiła się, biorąc do ust pierwszy kęs ryby.
Zdarzało jej się natrafić na podobny smak tylko w re-
stauracjach, gdzie napiwki dla kelnerów osiągały wiel-
kość budżetu niedużego państwa. A co to za propozy-
cja? zaciekawiła się, próbując z kolei szparagów. Po
pierwszym kęsie miała ochotę rzucić się na nie jak
wygłodniały pies. Co on takiego zrobił z tymi ziem-
niakami?...
On zaś znów potrząsnął głową.
Najpierw jedzenie. I rozmowa. Jak na randce.
Nancy omal się nie zakrztusiła.
Na randce?!
Jak ci smakuje łosoś?
Zamrugała powiekami.
Och! Jest niesamowity. Wszystko jest znakomite.
Jesteś znacznie lepszym kucharzem niż ja.
Udało jej się wzbudzić jego śmiech.
Nauczyłem się gotować, gdy byłem w college u.
Nigdy nie przepadałem za hamburgerami.
Czy on zdawał sobie sprawę, że gdy się śmiał, kąciki
oczu marszczyły mu się uroczo?
Takiej kolacji nie powstydziłaby się najlepsza
restauracja stwierdziła Nancy, z zapałem atakując
łososia.
90 Karen Templeton
Rod odwrócił twarz i upił łyk mleka.
Co ja takiego powiedziałam? zaniepokoiła się
Nancy.
Nic, tylko że... urwał ze smutnym uśmiechem.
Kiedyś chciałem mieć własną restaurację.
Więc dlaczego tego nie zrobiłeś?
Po prostu nie wyszło zacisnął usta. Dołożyć ci
ziemniaków?
Nancy gorliwie nadstawiła talerz.
To jeden z zakazanych obszarów?
Powiedzmy po prostu, że już o tym nie myślę.
Pewnie jakaś prawda kryła się gdzieś pod tymi
słowami, jednak musiała być chyba bardzo głęboko
ukryta.
Przez kilka następnych minut jedli w milczeniu,
potem jednak Nancy powróciła do tematu:
Wielka szkoda, że zrezygnowałeś z tego pomysłu.
To znaczy z restauracji. Nie żałujesz?
Pochylił się nad stołem, trzymając szklankę mleka,
jakby to był kieliszek z winem.
Nie zawsze można realizować własne marzenia.
Musiałem wziąć pod uwagę inne osoby... W jego
wzroku pojawiło się napięcie, jakby chciał jej coś
przekazać poza słowami. Nie jestem taki jak ty.
Nie mogę tak po prostu robić wszystkiego, na co
przyjdzie mi ochota, w zależności od nastroju. I nie
ma to być krytyka, więc proszę, nie zrozum mnie
zle. Czasami...
Zaciął usta i po chwili znów spojrzał jej w oczy.
Czasami żałuję, że nie zaryzykowałem w kilku
sprawach. Może wtedy moje życie wyglądałoby inaczej.
Ale muszę wierzyć, że podjąłem najlepsze decyzje, jakie
mogłem podjąć w danej chwili, najlepsze dla wszystkich.
Wzruszył ramionami. Nancy, każdy czasem musi coś
Trzecie małżeństwo 91
poświęcić. Takie jest życie. A myślenie o tym, czego już
nie mogę zmienić, to zwykłe marnotrawstwo energii.
Uświadomiła sobie, że Rod otworzył się przed nią
w niezwykły dla niego sposób. Może nie do tego stopnia,
do jakiego ona by pragnęła, ale zawsze był to jakiś
początek.
Coś mi mówi, że poświęciłeś więcej niż jakikolwiek
mężczyzna byłby gotów poświęcić na twoim miejscu
powiedziała, nie patrząc na niego. Dlaczego właś-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]