[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na mnie.
Wróciła na ulicę, przy której mieszkał Michel. Sto metrów i jego domu mieścił się
bar Chez Regis . Weszła do środka. Właściciel, Alexandre Regis, skinął jej głową na
powitanie, ale nic l powiedział.
Flick skręciła do drzwi z napisem Toalety , przeszła kilka kroków wąskim
korytarzykiem i otworzyła drzwiczki do szafy, za którymi znajdowały się strome
schodki. Na górze były masywne drzwi z wizjerem. Walnęła w nie kilka razy i stanęła
tak, żeby można było zobaczyć jej twarz. Chwilę pózniej drzwi otworzyła Meme
Regis, matka właściciela.
Flick weszła do dużej sali z zaciemnionymi oknami. W jej końcu stała ruletka. Przy
dużym okrągłym stole grało w karty kilku mężczyzn. W jednym z rogów był bar. Było
to nielegalne kasyno
Michel lubił grać w pokera o wysokie stawki i przychodził niekiedy wieczorem. Flick
nigdy nie grała, lecz czasami siadała i patrzyła, jak robią to inni, W tym miejscu łatwo
było się ukryć przed gestapo i miała nadzieję, że go tutaj znajdzie.
Podeszła do baru i siadła na stołku. Barmanką była żona właściciela, Yvette Regis,
niemłoda już kobieta z jaskrawo pomalowanymi na czerwono ustami.
Szukam Michela powiedziała Flick.
Nie widziałam go już od tygodnia odparła, kręcąc głową Yvette. Flick zamówiła
szkocką.
Zaczekam tu chwilę, może się pojawi.
DIETER był zdruzgotany. Flick wymknęła się z zastawionej na nią pułapki. Była
gdzieś
w Reims, a on nie miał pojęcia, jak ją znalezć. Kazał wziąć pod obserwację domy
Michela i Gilberte, podejrzewał jednak, że Pantera jest zbyt sprytna, by dać się
złapać zwykłemu gestapowcowi. Jej podobiznami oklejone było całe miasto, ale
najwyrazniej musiała odmienić swój wygląd, ponieważ nikt jej nie zauważył.
Przechytrzała go na każdym kroku.
l potrzebował genialnego pomysłu. I taki pomysł przyszedł mu do głowy.
Ubrany w szorstki sweter, wciśnięte w skarpetki spodnie, beret oraz gogle, siedział
na rowerze przy skraju jezdni jednej ze śródmiejskich ulic. Nikt nie powinien na niego
zwrócić uwagi.
Spoglądał w głąb ulicy, wypatrując czarnego citroena. Zerknął na zegarek.
Samochód mógł się pojawić lada chwila.
Po drugiej stronie ulicy, za kierownicą starego dychawicznego peugeota siedział
Hans Hesse w ciemnych okularach, czapce, tandetnym garniturze i zdartych
butach.
Dieter nie miał pojęcia, czy jego plan się powiedzie, ale musiał postawić wszystko
na jedną kartę. W poniedziałek była pełnia księżyca. Nie miał wątpliwości, że alianci
dokonają inwazji. Dla ujęcia Flick warto było podjąć duże ryzyko.
Jednak teraz nie losy wojny były dla niego najważniejsze. Flick Clairet zrujnowała
mu życie zamordowała Stephanie. Za wszelką cenę chciał jej dopaść, zabrać do
podziemi pałacu i tam nasycić się słodkim smakiem zemsty.
W oddali zobaczył czarnego citroena, dwudrzwiowy model używany do transportu
więzniów. W środku siedziały cztery osoby. Z tyłu zobaczył przystojną twarz Michela,
którego strzegł gestapowiec w mundurze.
Kiedy citroen zrównał się z Dieterem, Hans ruszył nagle z miejsca peugeotem i
uderzył prosto w jego maskę. Rozległ się zgrzyt gniecionego metalu i brzęk szkła.
Dwaj siedzący z przodu gestapowcy wyskoczyli z citroena i zaczęli łamaną
francuszczyzną wydzierać się na Hansa najwyrazniej nie zwracając uwagi na to, że
kolega z tyłu uderzył się w głowę i leżał nieprzytomny obok więznia. Dieter wiedział,
że to krytyczny moment. Czy Michel połknie przynętę?
Na to się zanosiło. Michel przechylił się do przodu, majstrował chwilę przy klamce,
po czym otworzył drzwi i wygramolił się na zewnątrz. Widząc, że dwaj odwróceni do
niego plecami gestapowcy nadal awanturują się z kierowcą peugeota, puścił się
biegiem. Dieter uśmiechnął się. Jego plan się powiódł. Nacisnął na pedały ruszył w
ślad za Michelem. Hans podążał za nim na piechotę.
Ku zdziwieniu Dietera Michel skierował się do swojego domu w pobliżu katedry.
Czyżby nie zdawał sobie sprawy, że budynek jest obserwowany? Okazało się jednak,
że nie wszedł do siebie lecz do baru Chez Regis po drugiej stronie ulicy. Dieter
oparł rower o ścianę, przy pustym sklepie z wyblakłym szyldem Charcuterie , i
odczekał kilka minut. Kiedy stało się snę, że Michel zamierza spędzić w barze jakiś
czas, wszedł do środka, licząc, iż nie zostanie rozpoznany w swoich goglach i
berecie
Michela nie było na sali. Skonsternowany Dieter zawahał się.
Słucham pana? odezwał się barman.
Piwo powiedział Dieter. Beczkowe. Miał nadzieję, że jeśli będzie oszczędny w
słowach, barman nie wychwyci jego
niemieckiego akcentu.
Zaraz podam.
Gdzie toaleta? Barman wskazał mu drzwi w rogu.
Michela nie było ani w męskiej ani w damskiej toalecie. Dieter otworzył coś, co
przypominało szafę w ścianie, i nieoczekiwanie zobaczył przed sobą schody. Na
górze były masywne drzwi z wizjerem. Zapukał, ale m mu nie otworzył. Był pewien, że
ktoś przygląda mu się przez wizjer. Podrapał się w głowę i wzruszył ramionami, po
czym wrócił na dół i usiadł z piwem przy stoliku. Było bez smaku, ale zmusił się, żeby
je wypić. Po kilku chwilach wyszedł.
Jest w prywatnym lokalu na górze poinformował Hansa. Nie chcę na niego
wpaść, zanim nas do kogoś nie doprowadzi. Hans pokiwał głową, rozumiejąc stojący
przed nimi dylemat.
Kiedy wyjdzie, ruszę za nim dodał Dieter i wskazał gestapowców siedzących w
citroenie przed domem Michela.
Wez sobie ich do pomocy i zrób nalot na ten lokal.
FLICK podupadła na duchu. Siedziała przy barze w prowizorycznym kasynie,
prowadząc
zdawkową rozmowę z Yvette. Jeśli nie spotka się z Michelem znajdzie się w
opatach. Pozostałe Kawki czekały w katedrze, ale nie mogły tam przecież spędzić
całej nocy. Potrzebowały również jakiegoś środka transportu. Jeśli nie dostaną
samochodu lub furgonetki od Resistance, będą musiały go same ukraść.
Był jeszcze jeden istotny powód jej przygnębienia: nie mogła w żaden sposób
pozbyć się myśli o Stephanie Vinson. Po raz pierwszy zastrzeliła bezbronną,
związaną ofiarę. I po raz pierwszy z jej ręki zginęła kobieta.
Dopiła whisky.
Nagle w drzwiach pojawił się Michel i ogarnęła ją ulga. On będzie mógł jej pomóc.
Znowu uwierzyła w powodzenie ich misji.
Poczuła nagły przypływ uczucia do tego tyczkowatego mężczyzny w pogniecionej
marynarce. Kiedy podszedł bliżej, zobaczyła, że nie wygląda zbyt dobrze. Na jego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]