[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Z tej odległości nic nie usłyszą. A skoro widzą nas, to nie mają powodu do niepokoju: doktor
przesłuchuje pacjentkę. To się tu zdarza. A labirynt to najpewniejsze miejsce, żeby trochę
pokonspirować.
Ale co się stało?
Pracowaliśmy w willi Raduga . Nie była tam pani?
Kiedy? Jak? Przecież jestem tu pierwszy dzień.
To nieopodal. Tam znajdował się nasz ośrodek dyspozycyjny. Pan prezydent odwiedza nas co
najmniej raz na tydzień. Z projektem Ziemia 2 łączą się jego bardzo poważne plany.
Jakież to?
Doktor zerknął na wieżę. %7łołnierze ciągle wytrzeszczali na nich oczy. Doktor ściszył głos.
Bardzo ryzykuję oświadczył. Ale sytuacja robi się dramatyczna. Tragiczna.
Niebezpieczna nie tylko dla was, ale i dla naszej Ziemi. Dlatego muszę zwrócić się do pani o pomoc,
Koro.
Ale dlaczego do mnie? Są tu ludzie mądrzejsi ode mnie, starsi.
Człowiek, któremu ufam, powiedział, że mogę się przed panią całkowicie odsłonić.
Co to za człowiek?
Wkrótce go pani zobaczy.
No to chodzmy do niego.
Zaraz. Najpierw wprowadzę panią w całość sytuacji. Myśmy nie wszystko wiedzieli, bo nie o
wszystkim nam mówiono& Ale w trakcie pierwszych doświadczeń i dostrajania łączności byliśmy
przekonani, że wszystkie światy są we wszystkim do siebie podobne. W rozwoju również. To znaczy,
sądziliśmy, że wasza Ziemia znajduje się& no, jakby w połowie dwudziestego wieku według
naszego kalendarza. Nie wiedzieliśmy, nie podejrzewaliśmy istnienia paradoksu czasu, że podczas
przejścia czas zanika&
A jakie to miało dla was znaczenie?
Dla mnie, dla innych uczonych żadnego. Ale dla prezydenta ogromne.
Dlaczego?
Dlatego, że wasza Ziemia okazała się głównym argumentem w walce o władzę. Pan Garbuj
zapewnił prezydenta, że Ziemia 2 niczym nie różni się od Ziemi 1. %7łe można z nią handlować,
komunikować się, że można ją podbić&
Podbić? Nas?
Gdybyśmy się dobrze przygotowali, gdybyśmy wiedzieli wszystko naprzód, gdybyśmy
wykorzystali czynnik zaskoczenia to dlaczego nie miałby się stać władcą dwu planet?
I wyście to potraktowali serio?
Do czasu, póki nie zaczęły pracować urządzenia i póki nie pojawili się pierwsi przybysze. Bo
doszło do tragedii& Okazało się, że przybysze są z różnych epok. Najstarsi z was żyją w świecie,
który wyprzedza nas o półtorej setki lat, który opanował podróże do gwiazd i taką wojenną
technologię, że naszym dzielnym generałom nawet się nie śniła. I kiedy już ustabilizowaliśmy
obserwację waszej Ziemi, to nasze obawy się potwierdziły zobaczyliśmy świat, w którym żyjecie
dziś& Paradoks braku czasu zgubił nas. I zburzył wszystkie nasze plany.
No, nic się strasznego nie stało postarała się uspokoić wzburzonego rozmówcę Kora.
Jeszcze nie wszystko stracone. Jeśli wasz świat udowodni, że nie ma wrogich zamiarów w stosunku
do naszego, to z przyjemnością będziemy z wami współpracowali i to z obopólną korzyścią.
Po pierwsze, to się nie spodoba naszym wojskowym nie zgodził się doktor. Oni już
przygotowali się do podboju Ziemi 2 i zyskania sławy wieczystej. Nie będzie łatwo przekonać ich
do zmiany planów. Raczej już wystrzelają wszystkich pacyfistów. Po drugie, to jest niebezpieczne
dla naszego prezydenta i profesora Garbuja. Prezydent już się pośpieszył i nadał sobie tytuł Władca
dwóch planet . Garbuja uczynił swoim pierwszym ministrem do spraw nauki. A teraz co? Przyznać
się, że nasz świat wcale nie jest najbardziej postępowy i przodujący we Wszechświecie? Przyznać,
że ktoś może nas zmiażdżyć jednym palcem? I jeszcze jedno prezydent woli dociągnąć do
wyborów, wywalczyć drugą kadencję, a dopiero potem decydować, co począć z Ziemią 2. A na
razie cisza& Ale raczej to mu się nie uda. Nie udało się zachować całkowitej tajemnicy. Generał
Lej wie, co się stało, i nie zamierza rezygnować ze swoich planów on już ma zmobilizowaną
armię, która ma zająć Ziemię 2. A jeśli nie Ziemię 2, to przynajmniej własny glob. Jak to mówi lud:
Nadszedł czas, by prezydenta z góry zrzucać .
Kora przypomniała sobie gruzowiska jednakowych popiersi i monumentów wzdłuż górskiej
drogi. Nawet nie musiała pytać: jasne już było, że to właśnie tam zwożono pomniki byłych
prezydentów.
Nie lubią u was byłych prezydentów? zapytała Kora.
A niby za co mają lubić poprzednika, skoro znacznie wygodniej jest zwalić na niego wszystkie
grzechy i wpadki, a także ekonomiczne problemy, rosnącą przestępczość, śmiertelność wśród dzieci,
korupcję, machinacje urzędników, niesprzyjający klimat i obfitość karaluchów wszystkiemu
winien jest poprzednik! Precz z jego popiersiami!
Bez wyjątku?
Powiadają, że sto lat temu mieliśmy jednego naprawdę bez grzechu, ale ten miał władzę tylko
przez pół roku, a i to nie wstawał z łoża.
To znaczy, że wasz prezydent, jako człowiek niegłupi&
Niegłupi to nie jest właściwe określenie!
Ale wojskowi się nie zgadzają?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]