[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jednocześnie świetny ekspert w dziedzinie obcych technologii. Mężczyzna w kwiecie wieku,
zupełnie niedawno świętował sześćsetlecie. Po bie wybrał się w podróż, aby po powrocie objąć
katedrę na Uniwersytecie Wyszukanej Wiedzy.
3.  Pocieszający w biedzie i bezsilności (Po be be)  znawca ludzkiej duszy, który zwiedził
mnóstwo planet, pragnący bez ustanku pomagać żywym stworzeniom, młody humanista, nie
mający nawet trzystu lat, a już znany w kręgach naukowych daleko poza granicami Domu.
4.  Nieustająco mile uśmiechnięta (Nie mi)  pełna życiowej mądrości, wspaniała
specjalistka w zakresie biologii i socjologii, do tego wspaniały lekarz.
5.  Niegasnące światło miłości (Nie świa mi). Tuż przed odlotem z Domu Nie świa mi
zajęła pierwsze miejsce w konkursie piękności na swojej uczelni, ale nie przeszkodziło to jej
zajmować się przede wszystkim nauką, teleportacją i antygrawitacją, lecz jej największą pasją
zawsze była fizyka doświadczalna. Aby udać się na Ziemię Nie świa mi zakończyła rozwijający
się powoli przez ostatnie czternaście lat romans z  Porannym mgnieniem (Po mgn), jednym z
najsławniejszych strażaków na planecie, wynalazcą gaśnicy.
6. Poranek w mroku świtu (Po w mroku)  drugi nawigator wyprawy, kuzyn Po bie. W
ostatniej chwili zastąpił chorego specjalistę i nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
7. Opoka zwojów (Op zwo)  wspaniały tłumacz, rozumiejący wewnętrzną mowę w każdym
języku Galaktyki i potrafiący przekazywać w tym języku myśli i słowa każdego ze znanych wam
uczonych. Niemłody  przekroczył już tysiąclecie. Jego zawód, choć nie dający prawa nazywać
się uczonym, wymaga wielu lat samodoskonalenia.
8.  Mimowolnie łagodna (Mi ła)  pomocnik tłumacza, specjalnie obsługująca uczonych
płci żeńskiej, aby podczas zaglądania do cudzych myśli nie pojawiły się nieprzyjemne sytuacje.
Miła to zupełnie młodziutka, niezbyt uzdolniona tłumaczka.
* * *
Takie oto istoty znajdowały się na pokładzie  Piękna Potężnego Rozumu (PPR) w chwili,
gdy statek zbliżał się do Ziemi.
Po przeczytaniu tej listy można wysnuć pewne ciekawe wnioski. Na przykład, że na Domu
szanowani mężczyzni noszą imiona zaczynające się na  Po , szanowane kobiety  na  Nie . A
istoty nie mające wysokiej pozycji społecznej mogą nazywać się, jak rodzicom przyjdzie do
głowy.
Naukę na Domu darzy się szczególny szacunkiem, a samym uczonym przysługuje wiele praw,
niedostępnych prostym, mniej wykształconym mieszkańcom. Na przykład, mimo przeludnienia,
uczony ma prawo do oddzielnego pokoju, a jeśli urodzi mu się dziecko  a jest to zabronione
prostym ludziom  dostaje dodatkowy pokój. Uczeni mają prawo odbywać stosunki płciowe
tylko między sobą  doktor z panią doktor, profesor z panią profesor, gdyż rząd Domu ma
wielką nadzieję, że ze związków tych narodzą się nowi uczeni, którzy wymyślą, jak rozwiązać
pewne występujące na Domu problemy.
Większość z tych problemów bierze się stąd, że długość życia na Domu przekracza już tysiąc
lat, a i średnia wieku zbliża się do tysiąca. Nikt nie chce umierać, mimo wyraznych problemów
demograficznych. Oczywiście tamtejsza dama w wieku siedmiuset lat wygląda jak madame
Bovary.
Statek  PPR zbliżał się do Ziemi bardzo ostrożnie. Obawiał się, oczywiście nie Ziemian,
którzy i tak nie byliby w staje zobaczyć ani w inny sposób go namierzyć, lecz krążownika z
Centrum Galaktycznego albo konkurentów z jakiejś innej planety.
O ile dobrze zrozumiałem, gdzieś w pobliżu orbity Marsa drugi nawigator Po w mroku
pomylił się podczas pracy z komputerem i statek stracił sterowność.
* * *
Kapitan statku, Po dyrek, zebrał w mesie wszystkich mieszkańców statku i otwarcie
opowiedział im o zaistniałej sytuacji.
 PPR spadał na Ziemie. Nie było innej możliwości. Nie mogli nawiązać łączności i poprosić
o pomoc galaktyczną służbę ratowniczą  podpisaliby w ten sposób na siebie wyrok śmierci.
Bez względu na humanitaryzm cywilizacji galaktycznej, przestępstwo popełnione przez ekipę
 PPR , a tym samym przez rząd Domu, było tak wielkie, że potraktowano by ich bezlitośnie. Tak
więc mogli albo zginąć razem ze statkiem, albo popełnić samobójstwo.
Jako że statek nieubłaganie zbliżał się ku Ziemi, kapitan był zmuszony ukarać zgodnie z
prawem nieszczęsnego drugiego nawigatora. Osobiście przekazał zrozpaczonemu Po w mroku
kapsułkę z trucizną, a ten pożegnał się ze wszystkimi krótkim skinieniem głowy, a potem, czując
na sobie karcące spojrzenia wszystkich towarzyszy, łyknął ją i prawie natychmiast padł martwy.
Młodsza tłumaczka (telepatka) Mi ła zemdlała nie wytrzymawszy rozpaczy, która opanowała
drugiego nawigatora, gdy przechodził w stan śmierci, a starszego tłumacza (telepatę) Op zwo
dopadły drgawki, co wprawiło w ponury nastrój pozostałych  każdy z nich miał już niedługo
przejść krótką drogę ku śmierci, dokonać na sobie wyroku, a zachowanie tłumaczy dobitnie
świadczyło o tym, jak przerażająca jest śmierć.
Kapitan Po dyrek posypał ciało nieszczęsnego nawigatora specjalnym proszkiem, od którego
ciało zamieniło się w ciecz i wypłynęło przez kratkę w podłodze mesy.
A statek  PPR cały czas nieubłaganie spadał na Ziemię.
Pełna życiowej mądrości Nie mi zapytała kapitana:
 Czy nie ma jakiegoś sposobu na uniknięcie śmierci?
Kapitan wyjaśnił jej to, co i tak wiedziała:
 Możemy się katapultować w chwili zderzenia z Ziemią, tuż przed automatyczną anihilacją. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •