[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pojawi się w ich rozmowie szczerość. Bo może nie mówili sobie na razie
wszystkiego otwarcie, ale wyraznie ciągnęło ich do tego jedynego
tematu - najważniejszego tematu, o jakim oboje mogliby rozmawiać.
- Co się nie udało między tobą i Ashley? - zapytała nieśmiało. Nawet
nie zauważyła, że nie idą już tak szybko, lecz spacerują powoli mimo
trzaskającego mrozu.
- Co się nie udało? - powtórzył niczym echo.
- Nie musisz odpowiadać, jeśli to zbyt osobiste. - Nie miała odwagi
spojrzeć mu w oczy, więc patrzyła przed siebie, na widoczny na końcu
ulicy dom ciotki Sary, wyraznie górujący nad pozostałymi, najczęściej
parterowymi budynkami.
- Nie wiem, dlaczego nam nie wyszło - odpowiedział wreszcie Del z
ciężkim westchnieniem. - Od początku nie było łatwo. Wzięli mnie do
wojska, wysłali do Kalifornii. Ashley bardzo tęskniła za domem. Potem
wybuchła wojna w Zatoce i musiałem jechać do Arabii Saudyjskiej.
Ashley zamieszkała z rodzicami. Kiedy wróciłem do kraju, było nam
50
RS
bardzo ciężko, z trudem wiązaliśmy koniec z końcem. Potem Ashley
zaszła w ciążę i urodziła się Kara...
Czy właśnie to spodziewała się usłyszeć? Czy nie wolałaby, żeby Del
powiedział:  Nie wyszło nam z Ashley, bo Ashley nie była tobą,
kochana."?
Nie, Christy chciała przede wszystkim znać prawdę. Była dorosła i
wiedziała, że odpowiedz na jej pytanie nie może być taka prosta. %7łycie
jest znacznie bardziej skomplikowane niż mogło się to zdawać
zakochanej nastolatce.
- Czym się właściwie wtedy zajmowałeś? - zapytała.
- W dzień harowałem jak wół, wieczorem chodziłem do szkoły. Nie
było łatwo, ale miałem nadzieję, że jakoś to przetrwamy. Niestety,
Ashley była mniej cierpliwa. Coraz częściej chodziła rozdrażniona,
nienawidziła swojej pracy w fabryce Toyoty, ale nawet nie chciała
słyszeć o pójściu do jakiejś szkoły i nauczeniu się czegoś konkretnego. Z
drugiej strony, marzył jej się ładny dom, chciała mieć więcej pieniędzy...
- Jak wszyscy.
- Tak, tylko że ona nie miała zamiaru czekać. Zaczęła mieć
pretensje, że zmarnowałem jej życie, obwiniała mnie za to, że zbyt
wcześnie zaszła w ciążę...
- Do zajścia w ciążę zwykle potrzeba dwojga chętnych - zauważyła
cierpko Christy.
- Wiem - skinął głową - to była także moja wina. Ale sama wiesz,
byliśmy wtedy tacy młodzi, tacy naiwni. W każdym razie od początku
chciałem wziąć odpowiedzialność za ten błąd. Sam nie wiem, skąd w
młodym, wystraszonym chłopaku znalazło się tyle siły. Ale teraz tego
przynajmniej nie mogę sobie zarzucić - nie dopuściłem, by zabito to
dziecko.
- Dzięki temu masz Dani.
- Właśnie. I dziękuję Bogu, że nie posłuchałem... - urwał nagle i wbił
wzrok w trotuar.
- Przepraszam, Del - Christy poczuła, jak łzy wstydu napływają jej do
oczu - zdaje sobie sprawę, że powiedziałam ci wtedy straszne rzeczy. Do
51
RS
tej pory tego żałuję.
- Też byłaś młoda.
- Młoda i głupia - przytaknęła szybko. - Nie mogłam sobie pózniej
tego darować. W każdym razie chcę, żebyś wiedział, że bardzo cię
podziwiam. Uważam, że niewielu jest takich ojców, jak ty.
- Nie wiem. Kocham po prostu te dzieciaki bardziej niż wszystko. -
Del wzruszył ramionami. - Myślałem, że Ashley czuje podobnie. Zresztą
nadal uważam, że obchodzi ją ich los. Myślę, że ona... - pokręcił głową -
że ona w którymś momencie się zagubiła i sama nie wiedziała, czego
chce. Męczyła się, a my razem z nią. Któregoś dnia oznajmiła w końcu,
że chce rozwodu. Nie sprzeciwiałem się ani nie próbowałem jej
zatrzymać.
- Dlaczego?
Przystanął na moment i popatrzył na nią uważnie.
- Ja też miałem jej dosyć.
- Ale wcześniej ją kochałeś?
Nie odpowiedział na to pytanie. Ruszył znów powoli i ze wzrokiem
wbitym przed siebie dokończył szybko swą opowieść.
- W dniu, kiedy sąd przyznał mi opiekę nad dziećmi, wyjechała do
Kalifornii. Kiedy tam wcześniej mieszkaliśmy, twierdziła, że nie może
znieść tego miejsca, ale teraz nie mogła się doczekać, kiedy wreszcie
opuści Ohio. Chyba jej dobrze, skoro siedzi tam od dwóch lat. Ciekawe,
czy znalazła już swoje , ja". Diabli wiedzą, o co jej chodzi.
- Chciałbyś, żeby wróciła?
- Nie - odpowiedział krótko. - Nie chcę, choć wiem, że tak byłoby
lepiej dla dziewczynek.
Christy czuła, że powinna powiedzieć coś stosownego do sytuacji. Na
przykład:  To okropne, że wasze małżeństwo tak szybko się rozpadło."
albo:  Szkoda, że nie udało się tego uratować." Prawdę mówiąc, nie
żałowała jednak, że Ashley odeszła od Dela, i wcale nie miała zamiaru go [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •