[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Witaj człowieku z dżungli powiedziała. Uciekłam z domu.
Słyszałem. Dzwonił do mnie Steve. Mogę cię podwiezć?
Maggie przyjrzała się jego nagim stopom, muskularnym nogom,
płaskiemu brzuchowi, szerokiej klatce piersiowej. Sen na jawie.
Vanessa miała rację. On nie był tym, kto chciałby być dla Maggie
kimś więcej niż tylko przyjacielem.
64
RS
Zawieziesz mnie tam, dokąd będę chciała? spytała po chwili.
To zależy.
No to daj mi spokój. Przejdę się.
Chciała ominąć go, ale złapał ją za rękę.
Jeśli zamierzasz iść dalej, Maggie, idę z tobą. Nie była to czcza
pogróżka.
Nie jesteś odpowiednio ubrany do spacerowania w deszczu.
Ty też. Chodz, wsiadaj do samochodu.
Patrzyła nań bez słowa.
Proszę powiedział.
Wyglądam okropnie, prawda? spytała.
Trochę. Uśmiechnął się. Ale przypuszczam, że masz dobre
wytłumaczenie. Wsiądzmy do samochodu. Opowiesz mi wszystko.
Zawieziesz mnie, dokąd będę chciała? spytała ponownie.
Tak odparł tym razem. Wsiadła.
Matt uruchomił silnik i włączył ogrzewanie.
Zniszczę ci skórzaną tapicerkę zauważyła, przerażona, i
wyciągnęła rękę do klamki.
Matt nacisnął przycisk blokujący drzwi i ruszył.
No i dobrze powiedział. Za kilka miesięcy mam zamiar zostać
milionerem. I kupię sobie nowy samochód.
Chcę dojechać do motelu Sachem's Inn.
Naprawdę? posłał jej długie spojrzenie. Ze mną?
Ale śmieszne! Po prostu zawiez mnie tam.
Westchnął ciężko.
Nie mam zamiaru zawiezć cię tam i zostawić.
Obiecałeś!
65
RS
Wcale nie.
Powiedziałeś, że zawieziesz mnie tam, dokąd tylko będę chciała.
Owszem, ale nie obiecałem. Zabieram cię do domu.
Ty draniu! Maggie zaczęła krzyczeć. Wreszcie wyrwała się z domu
i zrobiła to z sama, z własnej woli. I tylko wypiła zbyt dużo, by mogła
prowadzić samochód.
I wcale nie chciała, by ktokolwiek jej pomagał. Nawet Matthew Stone,
człowiek z dżungli. Zatrzymali się na czerwonym świetle.
Chcę zrobić to po swojemu, Matt. Jej niebieskie oczy napełniły się
łzami. Pozwól mi. Proszę.
Zwiatło zmieniło się i Matt ruszył bez słowa. Odetchnął głęboko.
Nie sądzę, by to był dobry pomysł, żebyś była dzisiaj sama. Jeśli
uprzesz się spędzić tę noc w motelu, to ja zostanę z tobą.
Nalegam. Otarła dłonią mokry policzek. I nie potrzebuję niańki.
To niedobrze, bo ja nie ustąpię.
Ja też.
Zatrzymali się przed kolejnymi światłami.
Proponuję kompromis powiedział Matt. Najpierw pojedz ze mną.
Ogrzejemy się, może zjemy coś, pogadamy.
Nie chcę rozmawiać. Skrzyżowała ramiona.
Patrzyła przed siebie.
Dobrze. Posiedzimy w milczeniu w wannie. Pózniej zawiozę cię do
motelu. Jeśli nadal będziesz tego chciała.
W gorącej kąpieli?
Przecież wszystko jest już gotowe podejrzliwie przyglądała się
dymiącej wannie. Stała, dygocąc, na środku łazienki.
Siedziałem w niej, kiedy zadzwonił Steve.
66
RS
Pociągnął niecierpliwie suwak jej kurtki. Pomógł Maggie pozbyć się
mokrego okrycia. Skóra na jej ramionach była lodowata.
Kiedy sięgnął do guzika dżinsów, odepchnęła go.
Sama to zrobię.
Pewnie. Ale zawsze o tym marzył. Niestety, to nie była dobra chwila,
żeby jej o tym opowiedzieć.
To zrób zażądał. Szybciej, zanim całkiem zamarzniesz.
Zawahała się.
Nie mam kostiumu kąpielowego bąknęła.
Roześmiał się.
Niepotrzebny ci kostium do wanny. Na Boga, Maggie. Odwrócę się.
Tylko pospiesz się, dobrze?
Uczynił, jak obiecał. Wtedy się rozebrała. Oj, tak. Naprawdę była
dobrze wstawiona. W przeciwnym przypadku zauważyłaby, że na
wszystkich ścianach wisiały lustra. I mógł w ogóle się nie odwracać.
Widział wszystko, doskonale, dokładnie. Bardziej rycerski mężczyzna
zamknąłby oczy. Ale życie jest takie krótkie.
Patrzył, jak zanurzyła się w wodzie. Była piękna. Teraz przyszła jego
kolej. Teraz i on powinien się rozebrać.
Pisnęła cicho i zacisnęła powieki. I nie otwarła ich, dopóki nie znalazł
się w wodzie, naprzeciw niej.
Nie uważasz, że to trochę dziwaczne? spytała.
Matt wyprostował nogi i usiadł wygodniej.
Co jest dziwaczne? spytał.
Miała takie niebieskie oczy! Była blada i wciąż drżała Zapragnął wziąć
ją w ramiona. Ale wiedział, że to zły pomysł. Narysował w myślach linię
67
RS
między nimi. Granicę, której nie mógł przekroczyć. Za nic! Przynajmniej
nie tego wieczora.
No, po pierwsze, nie mamy na sobie ubrań powiedziała.
Wzruszył ramionami, aż woda zabulgotała.
Chyba byłoby to dziwniejsze, gdybyśmy je na sobie mieli.
To jest dziwne i dobrze o tym wiesz. Popatrzyła nań surowo.
Zgoda, to jest dziwne. Pokiwał głową. Ale to nie znaczy, że nie
jest przyjemne.
Marzyłam kiedyś powiedziała cicho żeby całkiem obcy człowiek
ujął mnie za rękę i wyprowadził z mojego dotychczasowego życia.
Rety!
Wielu ludzi miewa takie marzenia.
To strasznie głupie. Czasem marzę o tym, żeby położyć się i
pozwolić, żeby ktoś mnie uratował.
Nie ma w tym nic złego.
Wcale nie zaprotestowała. Bo kto może powiedzieć, że jego
wybór był dla mnie najlepszy? W moich marzeniach idę do człowieka z
dżungli i mówię, zabierz mnie stąd. ucieknijmy. Ale na moich warunkach.
Człowiek z dżungli. Nie pierwszy to raz, kiedy o nim wspomniała.
To też nie jest złe marzenie roześmiał się. Mam wrażenie, Mags,
że chcesz mi coś powiedzieć. Ale nie bardzo rozumiem, co. Czy możesz
przestać mówić szyfrem? Naprawdę chciałbym dowiedzieć się, co się stało.
Osunęła się głębiej, aż woda zakryła jej usta.
Steve powiedział, że chyba pokłóciłaś się z Vanessą czy coś takiego.
Oczy Maggie zaszły łzami.
Mów do mnie rzucił.
Uniosła się nieco.
68
RS
Czy gdybyś kochał się ze mną, umarłbyś z nudów już po godzinie?
Co? Zaskoczony, omal nie udławił się własną śliną.
No, ładnie. Zawstydził ją. Zacisnęła powieki.
Nic, nic. Nieważne.
Nie. Przysunął się do niej. yle, zle, zle! Odsunął się jeszcze
szybciej. Nie, nie. Spytałaś, czy uważam, że nudziłbym się z tobą w łóżku,
tak? Czy to Vanessa powiedziała ci coś takiego? Mags, ona po prostu wypiła
do kolacji zbyt wiele wina.
Maggie nie poruszyła się, nie otwarła oczu.
Ale odpowiem na twoje pytanie. Nie. Na pewno nie.
Uniosła powieki. Spojrzała na niego i odwróciła wzrok.
Niepotrzebnie pytałam. Co miałeś odpowiedzieć? Tak,
przepraszam, wydaje mi się, że kochanie się z tobą byłoby okropnie nudne"?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]