[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozchyliły się w łagodnym uśmiechu.
Usiadł na ziemi, wyciągnął się i przez złoto-czerwone liście
popatrywał na niebo. Natychmiast się odprężył. Sama bliskość
Nicole wystarczyła, żeby się lepiej poczuł.
 Widzę, że młyn dobrze prosperuje. Przyszedłem cię o
coś poprosić. Ellen i Horacy Backesowie wydają przyjęcie na
naszą cześć. To ma być przyjęcie z prawdziwego zdarzenia 
potrwa co najmniej trzy dni, a ty i ja będziemy honorowymi
gośćmi. Ellen chce powitać moją żonę w naszym okręgu.
140
Kiedy tak leżał wygodnie u jej stóp z wyciągniętymi
nogami, z mięśniami naprężonymi pod rozpiętą koszulą, Nicole
czuła, jak miękną jej kolana. Chciała osunąć się na ziemię obok
niego, przytulić policzek do jego opalonej skóry. Był spocony
po całym dniu pracy. Nicole wyobraziła sobie, że całuje jego
szyję i niemal poczuła na języku słony smak. Jednak widząc, jak
Clay się odpręża w jej obecności, nagle zmieniła zamiar. Teraz
chciała mu porządnie dogryzć. Ją ogarnia ogień, a Clay
zachowuje się tak, jakby wszedł do spokojnego, cichego domu
swojej matki.
Dopiero po chwili dotarł do niej sens jego słów.
 Przypuszczam, że znajdziesz się w dość krępującej
sytuacji, kiedy będziesz musiał wytłumaczyć Ellen, że
odmawiam przyjścia, prawda?
Uchylił jedną powiekę.
 Poznała cię i wie, że jesteśmy małżeństwem.
 Ale nie wie, że już niedługo przestaniemy nim być.
Nicole odwróciła się i zaczęła schodzić po zboczu, ale Clay
złapał ją za kostkę. Potknęła się i upadła na kolana. Wstał, wziął
ją pod ramiona i podniósł.
 Dlaczego jesteś na mnie zła? Nie widziałem cię od
tygodni, a kiedy wreszcie się spotkaliśmy, zapraszam cię na
przyjęcie. Sądziłem, że będziesz zadowolona, a ty się boczysz.
Przecież nie mogła mu powiedzieć, że to jego spokój tak ją
denerwuje. Usiadła na trawie, z dala od jego rąk.
 Po prostu nie wydaje mi się rozsądne, żebyśmy
występowali publicznie jako małżeństwo, skoro za kilka
miesięcy nasz związek zostanie unieważniony. Należałoby się
spodziewać, że będziesz wolał pójść z Bianką i opowiedzieć
wszystkim o tej głupiej pomyłce. Jestem przekonana, że byliby
zachwyceni tą historią.
 Ellen cię poznała  upierał się.
Nie miał odpowiedzi na jej argumenty. Wiedział tylko, że
na myśl o spędzeniu z nią trzech dni  i trzech nocy  po raz
pierwszy od miesiąca czuł się szczęśliwy.
141
Ujął jej dłoń spoczywającą na jego kolanie i przez chwilę
uważnie jej się przyglądał. Taka drobna rączka, taka czysta i
zgrabna, i tyle potrafiła dać mu rozkoszy!
Uniósł ją do ust i pocałował jeden za drugim wszystkie
delikatne opuszki palców.
 Proszę cię, pójdz  mówił cicho.  Będą tam wszyscy
moi przyjaciele, ludzie, których znam od dzieciństwa. Przez
ostatnie kilka miesięcy tak ciężko pracowałaś. Zasłużyłaś na
odpoczynek.
Czuła, jak mięknie od dotyku jego ust na swoich palcach, a
równocześnie coś w niej aż kipiało ze złości. Mieszka z inną
kobietą, którą, jak twierdzi, kocha, a jednak przychodzi tutaj,
całuje ją, dotyka, zaprasza na przyjęcia. Czuła się jak kochanka,
kobieta, którą trzyma się w ukryciu, potrzebuje tylko do
zaspokojenia żądzy. A jednak chce, żeby poznała jego
przyjaciół.
 Clay, błagam  powiedziała słabo. Językiem muskał
wnętrze jej dłoni.
 Pójdziesz?
 Tak  szepnęła, przymykając oczy.
 Dobrze  odezwał się normalnym głosem, puszczając
jej dłoń i wstał.  Jutro o piątej przyjadę po ciebie i blizniaki. I
Janie też. Aha, byłoby dobrze, gdybyś przygotowała coś do
jedzenia. Może jakieś francuskie danie. Jeśli zabraknie ci
czegoś, powiedz Maggie, żeby ci dała ze spiżarni.
Odwrócił się i pogwizdując ruszył w dół zbocza.
 Ty nieznośny, wstrętny...  zaczęła Nicole, ale po chwili
się roześmiała. Może gdyby go rozumiała, nie kochałaby go aż
tak bardzo.
Clay myślał o jutrzejszej nocy. Będzie sam z Nicole, będą
dzielić sypialnię w ogromnym, pełnym zakamarków domu
Horacego. Dzięki tej myśli nie uległ pokusie igraszek na
wzgórzu, gdzie każdy ich mógł zobaczyć.
142
Ledwo Clay zniknął jej z oczu, Nicole zerwała się na nogi.
Jeśli ma przygotować jedzenie na trzy dni, powinna szybko brać
się do pracy. Schodząc zboczem, planowała dania. Zrobi
pieczonego kurczaka w musztardzie z Dijon, pasztet w cieście,
jarzyny na zimno, cassoulet. I ciasta z dyni, legumina z
rodzynkami, szarlotka, ciastko z gruszkami i jeżynami. Do
domu wpadła zadyszana.
- Dzień dobry!  zawołał Clay, cumując niewielki
żaglowiec do tamy po stronie młyna.
Uśmiechnął się do Nicole, Janie i blizniąt, stojących wśród
licznych wyładowanych po brzegi koszy.
 Nie wiem, czy statek to wszystko udzwignie,
szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę jedzenie, które przygotowała
Maggie.
 Tak też podejrzewałam, że gdy się dowie, że zabierasz
Nicole, postanowi jednak coś ugotować  stwierdziła Janie.
Clayton puścił jej uwagę mimo uszu i zaczął podawać kosze
Rogerowi, który układał je pod pokładem. Dzieci roześmiały
się, kiedy dosłownie rzucił je prosto w ramiona Rogera.
- Widzę, że jesteś dzisiaj we wspaniałym nastroju
powiedziała Janie.  Czyżby to znaczyło, że wreszcie wrócił ci
rozum?
Clay schwycił Janie wpół i serdecznie ucałował w policzek
 Może i tak, ale jeśli nie przestaniesz zrzędzić, wrzucę
cię na statek tak samo jak blizniaki.
 Może pan ją sobie i rzucać, ale obiecuję, że nie będę jej
łapał  szybko i dobitnie zapewnił Roger.
Janie prychnęła z niesmakiem i ujęła dłoń Claya, wstępując
na pokład.
Clay wyciągnął rękę do Nicole.
 Tę mogę spróbować złapać  roześmiał się Roger.
 Ona jest moja  oświadczył Clay.
Mocno trzymał Nicole w objęciach, kiedy wnosił ją na
statek.
143
Nicole wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami.
To był zupełnie inny, nieznany Clay. Clay, którego znała, był
poważny i spokojny. Ale ten nowy mężczyzna też jej się
podobał.
 Ruszajmy, stryju!  krzyknął Alex.  Bo się spóznimy
na wyścigi!
Clay wolno postawił Nicole, potem przez chwilę lekko
przytrzymał ramieniem.
 Wyglądasz dziś wyjątkowo ślicznie  powiedział,
gładząc jej ucho.
Bez słowa spojrzała na niego. Serce tłukło jej się w piersi
jak oszalałe. Gwałtownie wypuścił ją z ramion.
 Alex, odwiąż cumy! Mandy, pomóż Rogerowi nas stąd
wyprowadzić.
 Tak jest, kapitanie Clay!  roześmiały się dzieci.
Nicole siadła obok Janie.
 O, to człowiek, którego pamiętam  oświadczyła Janie.
 Coś się musiało wydarzyć. Nie wiem co, ale chciałabym móc
podziękować temu, komu to zawdzięczamy.
Odgłosy zabawy było słychać na milę przed tamą
Backesów. Dochodziła szósta rano, ale pół okręgu wyległo już
na trawniki. Część gości nieco dalej polowała na kaczki.
 Stryju, czy wysłałeś Złotą Dziewczynę do państwa
Backesów?  spytał Alex.
Clay spojrzał na chłopca z oburzeniem.
 Co by to była za zabawa, gdybym nie opróżnił kieszeni
połowy towarzystwa?
 Sądzi pan, że wygra z Irlandzkim Dziewczęciem pana
Backesa?  wtrącił Roger.  Słyszałem, że to szybki koń.
 Nie ma szans  warknął Clay. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •