[ Pobierz całość w formacie PDF ]
młody chłopak.
- Do diabła! - Fabian nie mógł wsiąść na konia bez siodła, w nocnej
bieliznie. Musiał pozwolić uciec temu złodziejowi. - Do cholery! - zaklął,
wściekły i zdenerwowany. Nigdy jeszcze czegoś podobnego nie przeżył.
Człowiek nie jest bezpieczny nawet we własnym domu!
Związał szlafrok paskiem i wrócił do ogrodu. Pod oknem Hannah stała jego
własna drabina. Fabian nie zamknął okna, gdy wybiegł z sypialni. Ale to nic
strasznego. O ile ten złodziej nie miał wspólnika... Nagle przeszedł mu po
plecach zimny dreszcz. Gwałtownym ruchem rzucił drabinę na trawę i chciał
pobiec na górę. Ale gdy miał się wyprostować, coś błysnęło w trawie, chwycił
więc to odruchowo i popędził. Hannah! Czy nic się jej nie stało?
Przechodząc przez kuchnię, dotknął znalezionego przedmiotu. Nie mógł
leżeć w trawie zbyt długo, skoro tak łatwo było go zobaczyć. Fabian rzucił
okiem na swoją otwartą dłoń. I zatrzymał się nagle na schodach. Patrzył ze
zdumieniem na znalezisko, marszcząc brwi coraz mocniej.
Na jego dłoni leżała moneta, złota moneta...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]