[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Wyglądasz na zdenerwowanego.
- Ludzie, którzy gadają na temat Wyroczni zawsze znikają - odrzekł Gin. - A mnie się tutaj
podoba.
Chandler wzruszył ramionami.
- Co, u diabła, po prostu byłem ciekaw. Czas pomyśleć o ważniejszych sprawach.
- Na przykład?
- Na przykład o kolacji. Pozwól mi się przebrać, a potem chcę, abyś zawiózł mnie do
najlepszej restauracji w mieście. Umieścimy to na rachunku dla pana Tripoli.
- Czy miałeś od niego wiadomość?
- Będę miał - odrzekł z pewnością siebie Chandler. - Ma robotę do wykonania, a ja mu już
udowodniłem, że jestem w tym lepszy niż Chirurg. - Ruszył do windy. - Wracam za dwadzieścia
minut.
Wszedł do swego pokoju, wziął szybki suchy prysznic, ogolił się i przebrał w
popołudniowy, ciemnoszary garnitur, specjalnie tak uszyty, by maskował trzy pistolety: dzwiękowy,
laserowy i jeden na zwykłe pociski. Odświeżony, opuścił pokój, i zjechał windą do holu.
- A więc? - zapytał, podchodząc do Giną. - Dokąd jedziemy?
- Ty jedziesz do Zielonego Brylantu - oświadczył Gin. - Ja wolę inne miejsce. - Przerwał. -
Jeśli chcesz, mogę załatwić ci towarzystwo.
- Kiedy indziej.
Gin wzruszył ramionami i poszedł do samochodu.
- To wygląda znajomo - zauważył Chandler, gdy dojeżdżali do nędznie wyglądającej
dzielnicy. - Czy to Dzielnica Platynowa?
- Niezle, jak na faceta, który był tu tylko raz - odparł Gin.
- Czy jesteś pewien, że jedziemy do najlepszej restauracji w mielcie? - w głosie Chandlera
czaiła się wątpliwość.
- To klub prywatny - oświadczył Gin. - Nie zwracaj uwagi na to, jak wygląda z zewnątrz;
oni nie chcą, aby włazili tam ludzie z ulicy.
- Jak mam się tam dostać, jeśli jest prywatny?
- Rozeszły się wieści o dzisiejszym ranku - uśmiechnął się Gin. - Nie będziesz miał żadnych
kłopotów.
- Chciałbym, abyś miał rację - oświadczył Chandler. - Nie lubię robić z siebie idioty.
- Zaufaj mi - odparł Gin, zatrzymując się przy zrujnowanym budynku. Okna były zabite
deskami, ściany pilnie wymagały malowania, drzwi natomiast, jako nieliczne w kwartale, nie miały
skomplikowanych rzezb. - A więc jesteś na miejscu.
- %7łartujesz, prawda? - zapytał Chandler.
- Gwizdaczu, to jest Zielony Brylant*. Podejdz po prostu do drzwi.
- %7ładnego hasła, żadnego tajnego kodu, pukania?
- Słuchaj, jeśli nie chcesz tu zostać, to powiedz, a ja cię zawiozę gdzie indziej.
- Nie - sprzeciwił się Chandler. - Już tu jesteśmy, a mnie dokucza głód.
Wysiadł z auta, podszedł do drzwi, a potem odwrócił się do Giną.
- Wróć za dwie godziny.
- Tak jest - odparł Gin. - Jeśli wcześniej skończysz, będę u Człowilka. To jest około dwóch
kwartałów stąd.
Samochód odjechał, Chandler ponownie zwrócił się ku drzwiom. Teraz, gdy podszedł bliżej,
zauważył, że mają bardzo skomplikowany zamek komputerowy, a w cieniu dostrzegł parę ukrytych
kamer holowizyjnych.
Czekał prawie trzydzieści sekund i już miał zapukać do drzwi, gdy rozległ się trzask zamka i
drzwi bezdzwięcznie wsunęły się w ścianę. Niski, elegancki mężczyzna, ubrany na zielono, stał o
kilka stóp przed nim w holu o kształcie rombu.
- Dobry wieczór, panie Chandler - przemówił łagodnym głosem. - Przyszedł pan tu na
kolację, czy dla rozrywki?
*Diamond (ang.) ma kilka znaczeń: brylant, romb oraz kolor karciany karo.
- Najpierw pierwsze, potem drugie - odrzekł Chandler, wchodząc do budynku. Drzwi
zasunęły się za nim.
- Pana stół jest już gotów - powiedział mężczyzna. Odwrócił się i poszedł w stronę dużej,
zatłoczonej sali.
- Chwileczkę - zatrzymał go Chandler.
- Tak? - spytał mężczyzna.
- Skąd wiedzieliście, że będę tu dzisiejszego wieczoru? - Ja nie wiedziałem.
- Więc czemu jest dla mnie przygotowany stół?
- Każdy nasz gość ma własny, prywatny stół - wyjaśnił mężczyzna. - Ten należał do
pańskiego... aaa... - niezdarnie szukał właściwego słowa - ... poprzednika. Nikt inny nie może z
niego korzystać.
- Rozumiem - rzekł Chandler. - A ty jak się nazywasz...?
- Charles.
- W porządku, Charles. Prowadz.
- Dziękuję - odparł Charles, natychmiast znów ruszając z miejsca.
Wprowadził Chandlera do obszernej sali z błyszczącą, zieloną podłogą i pryzmatycznym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •