[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gaetana, Soiziga i mnie. Biedny Gaetan robi co może, żeby
zrobić na Soizigu wrażenie opowieściami o swoich
wyczynach na rolkach. Soizig ma je w nosie, ale uważa je i
tak za bardziej interesujące niż wyczyny Achillesa w Iliadzie.
Chloe siedzi rozmarzona, ssąc długopis, i ja jako jedyna w
grupie próbuję wyodrębnić ślady obecności narratora w
tekście Homera". Nie przeszkadza mi pracowanie za nich, bo
wiem, że Chloe pomoże mi na matematyce.
Kończę ćwiczenie, kiedy Chloe pyta mnie szeptem:
- Ile Axel ma lat?
- Będzie miał, poczekaj... osiemnaście w styczniu.
Popatrz, faktycznie, jest prawie pełnoletni!
- Tak myślałam, że musi być od nas starszy. Wygląda na
bardzo dojrzałego. Ma jakąś dziewczynę?
Podnoszę wzrok, żeby na nią spojrzeć. Wydaje się, że nie
podejrzewa niczego między mną i Axelem. Odpowiadam:
- Nie powiedziałabym, że ma dziewczynę, ale raczej, że
bez trudu znajduje dziewczynę, z którą może się umówić, jeśli
ma na to ochotę.
- Dziwne! On jest taki... magnetyczny. Tym razem ja
odpycham książkę, kartkę i długopis:
- Zabawne! Ugo powiedział mi o nim to samo. Uważasz,
że jest przystojny?
Chloe uśmiecha się do mnie tajemniczo:
- Nie powiedziałam, że jest przystojny, tylko
magnetyczny". Ma oczy hipnotyzera i głos... nie wiem, ale
kiedy on mówi, człowiek mu się podporządkowuje. Nie jest
taki atrakcyjny jak Thomas, to jasne, ale jest niezły, zwłaszcza
że ma niesamowitą charyzmę.
Milczę. To, co mówi Chloe, jest prawdą. Nie wie
natomiast, że potrafi całować tak, że w ułamku sekundy traci
się grunt pod nogami. Jak to możliwe, że tak długo
pozostawałam nieczuła na jego urok? Czy dlatego, że
zaklasyfikowałam go jako dobrego kumpla"? Jestem
zablokowana, niezdolna do odpowiedzi. Za to pojawia się w
mojej głowie pewna myśl. Szepcę:
- Tak, na pewno masz rację. Ja, widując go tak często, nie
zdaję sobie już z tego sprawy. Pewnie dlatego tak podoba się
dziewczynom. Czy masz zamiar zastąpić nim Thomasa?
Zadałam to pytanie tonem tak naturalnym, jak to tylko
możliwe, ale serce wali mi okropnie szybko. Patrzy na mnie,
ze zmarszczonymi brwiami, rozgniewana:
- Nic nie rozumiesz, Solenn! Mówiłam ci, Thomas i ja to
jest na poważnie. To prawda, że uważam Axela za
fascynującego, ale kocham Thomsa i nie mam ochoty
spotykać się z nikim innym.
- Tak sobie tylko powiedziałam.
- A ty, hmm? Nigdy nie miałaś ochoty chodzić z Axelem?
- Nigdy.
Patrzę jej prosto w oczy. Tu nie ma potrzeby kłamać.
Nigdy nie miałam ochoty z nim chodzić, to spadło na mnie
bez ostrzeżenia.
To, co teraz czuję do niego, to... to o wiele trudniejsze do
określenia.
Nauczycielka przerywa moje rozmyślania, każąc
przedstawić pozostałym uczniom wyniki naszej pracy. A
potem rozlega się dzwonek i idziemy w stronę świetlicy. Mam
głowę pełną pytań, ale, co za radość, mam też przed sobą
perspektywę wolnego popołudnia. Nie ma pani Mouton i
przepadają dwie godziny WF - u. Sabrina i Chloe nie dzielą
mojego szczęścia. Są uwiązane z powodu smutnego faktu
ściągania na historii. Niezbyt to mądrze używać ściąg na
sprawdzianie u pani Castier... Wiem już, że pójdę się
przespacerować do parku Tabor. Jest ładnie, a nic mi tak nie
pomoże w rozmyślaniach, jak spacer pod drzewami. Wiem
też, że wieczorem zadzwonię do il mio caro cugino (Il mio
caro cugino - mój drogi kuzyn" po włosku (przyp. aut.) Ugo,
żeby się z nim pogodzić. Brakuje mi go, to jedyny człowiek,
któremu mogę się zwierzyć.
* * *
- A może zrobimy imprezę na Halloween? Sabrina rzuciła
tę propozycje do wszystkich.
Znowu jesteśmy razem w klubie, siedzimy przy dwóch
koślawych szkolnych ławkach, na których piętrzą się puste
kubki po kawie i pełne popielniczki.
- Imprezę na Halloween? - mówi Chloe, rozłożona na
kolanach swojego ukochanego. - Ach, to dlatego kupiłaś tę
pomarańczową sukienkę. Chcesz się przebrać za dynię.
Thomas wybucha śmiechem. Sabrina również parska
śmiechem, ale jest jasne, że nie jest jej do śmiechu. Nie jest
łatwo być przyjaciółką Chloe, od razu jest się użytym do jej
celów. Tego Sabrina jeszcze nie zrozumiała. Chyba że duża
dawka masochizmu sprawia, że podoba jej się ta sytuacja.
- Słuchajcie - dodaje Chloe - moglibyśmy się spotkać u
mnie i oglądać horrory. Enguerrand ma ich całą kolekcję.
Chciałbyś, Thomas?
- Czemu nie...
- A ty, Solenn? Jesteś zainteresowana?
- Nie będzie mnie tu trzydziestego pierwszego.
Wyjeżdżam do Landedy trzydziestego. Zresztą wtedy są moje
urodziny.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]