[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przynajmniej miała wsparcie. Znowu ogarnął ją niepokój, który jej
123
RS
towarzyszył, od kiedy dowiedziała się o dzisiejszym spotkaniu. A przecież
był to dopiero początek. Gotowa była jednak walczyć o Briana, gdyż bardzo
jej na nim zależało. Zwłaszcza teraz, gdy przekonała się, jak poważnie
traktuje ich znajomość.
 Od jak dawna prowadzisz antykwariat?  spytała ją Caitlin.
Susan szybko otrząsnęła się z nie najweselszych myśli. Opowiedziała,
jak przejęła antykwariat po matce, chociaż zupełnie nie była do tego
przygotowana.
 Musiało ci być ciężko  zauważyła ze współczuciem siostra Briana.
Susan skinęła głową. Wciąż czuła ściskanie w żołądku, kiedy mówiła o
przedwczesnej śmierci matki.
 Tak, zwłaszcza na początku.
 Jak się poznaliście?  Caitlin spojrzała na brata.  O ile pamiętam,
Brian nigdy nie był kolekcjonerem dzieł sztuki.
 Miałam problemy z kartą kredytową  odparła Susan.  Musiałam to
zgłosić na policję, a Brian akurat pełnił dyżur.
 I natychmiast zainteresowałeś się antykami?  Jack zwrócił się do
szwagra.
 Dlatego, że wiem, ile są warte  rzekł Brian i uśmiechnął się szeroko.
 Antykwariat Susan to istny skarbiec. Wiedziałem, że znajdę w nim
prawdziwy klejnot.
Wszyscy przy stoliku się roześmiali, a następnie zaczęli rozmawiać o
Jacku. Jak się okazało, był ortopedą i pracował w miejscowym szpitalu.
 Ach, już wiem, skąd znam twoje nazwisko  powiedziała nagle
Susan.  To ty operowałeś moją przyjaciółkę, Gerri Mullins.
 Znasz Gerri?  zdziwił się Jack.
 Pracuje u mnie.
124
RS
 Naprawdę? Przyjaznię się z jej mężem. Jego rodzina mieszkała koło
moich rodziców.
 Proszę, jaki ten świat mały.
 Zwłaszcza jeśli mieszka się w Maple Hills, gdzie wszyscy znają
wszystkich  dodała Caitlin.
 Właśnie  wtrącił Brian.  Założę się, że znamy prawie wszystkich
obecnych dziś w tej restauracji Choćby ze słyszenia...
Mówili głównie Caitlin i Brian, a czasami pomagał im Jack.
Opowiadali zabawne historie związane z ich rodziną. Susan przyjęła to z
wdzięcznością, bo nie lubiła zbyt długo być w centrum uwagi. Poza tym
chciała dowiedzieć się jak więcej o Brianie. Zastanawiała się, czy zdaje
sobie sprawę z tego, jakim jest szczęściarzem, że ma tyle rodzeństwa. W
dodatku wiele wskazywało na to, że ich stosunki Zwietnie się układają. Co
prawda, Brian i Caitlin nie szczędzili uszczypliwych uwag matce, ale widać
było, że szczerze ją kochają. Susan tak bardzo pragnęła mieć kogoś
bliskiego, komu mogłaby się zwierzyć i porozmawiać o swoich sprawach.
Dobrze wiedziała, że nie może polegać na Sashy, a poza nią nie miała
nikogo.
Po deserze i kawie obie panie przeszły do toalety, a panowie zajęli się
rachunkiem. Kiedy stanęły obok siebie przed lustrem, żeby poprawić
makijaż, Susan zauważyła, że Caitlin spogląda w jej stronę.
 Chciałam zadać ci jedno pytanie.
 Bardzo proszę.
 Czy kochasz mojego brata?
Susan zaczerwieniła się aż po korzonki włosów. Nie znosiła tych
swoich przesadnych reakcji. Dlaczego od razu można było się domyślić, co
125
RS
czuje lub myśli? Przez moment zastanawiała się, co odpowiedzieć na tak
postawione pytanie, a potem uznała, że najlepsza będzie prawda.  Tak.
Caitlin z namysłem pokiwała głową, jakby właśnie tego się
spodziewała.
 To dobrze, bo wydaje mi się, że on ciebie też kocha. Muszę cię
jednak uprzedzić, że sprawa nie będzie łatwa. Jesteś gotowa do walki?
 Sama nie... Tak!
 Na pewno?
 Tak, oczywiście  odparła zdecydowanie.
 Dobrze, wobec tego spróbuję ci pomóc.
Susan skinęła z wdzięcznością głową i schowała kosmetyczkę do
torebki. Otworzyła drzwi, przepuszczając przed sobą Caitlin.
Kiedy już znalezli się w wozie, Brian spojrzał na nią pytająco.
 Dobrze się bawiłaś?
Być może nie było to najlepiej postawione pytanie. Mogłaby raczej
powiedzieć, że spędziła miły wieczór, ale przede wszystkim dowiedziała się
wiele na jego temat.
Jednak Susan tylko skinęła głową.
 Tak, Caitlin i Jack są bardzo sympatyczni.
 Dzięki. Ja też tak uważam.
I dlatego na początek spotkaliśmy się właśnie z nimi, pomyślała.
Potem może być tylko gorzej, a na samym końcu tej drogi czeka na nią
matka Briana. Z rozmowy wywnioskowała, że nie jest ona dobrze
nastawiona do nowej znajomej syna. Może należało ująć to inaczej,
ponieważ Sheila Murphy mogła nawet nie wiedzieć o jej istnieniu. Była ona
z góry zle nastawiona do wszystkich dziewczyn syna. Choćby Susan starała
się jak mogła, to była pewna, że matka Briana jej nie polubi.
126
RS
Dlatego postanowiła, że będzie starać się jej przypodobać.
Przez większą część drogi słuchali w milczeniu muzyki. Kiedy dotarli
do domu Susan, Brian przejechał aż do końca podjazdu. Następnie pomógł
jej wysiąść i odprowadził do drzwi. Po chwili zaczęli się całować. Tym
razem Susan była przygotowana na to dziwne uczucie, które ją ogarnęło.
Oparła się o drzwi, czując zawroty głowy.
Kiedy Brian w końcu się od niej oderwał, spojrzał na nią zamglonymi
oczami.
 Chcę się z tobą kochać  powiedział.
Susan skinęła głową.
 Ja też tego chcę.
Zajrzał głębiej w jej oczy.
 Jesteś pewna?
 Bardziej niż czegokolwiek.
Brian uśmiechnął się i rozejrzał dookoła.
 Więc na co czekamy?
Po chwili otworzyła drżącą ręką drzwi i przeszli objęci na górę do
sypialni. Susan starała się zapamiętać każdy moment tej wędrówki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •