[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zakochała i w rezultacie miała złamane serce, ale nie mogła mu teraz o tym
mówić.
Wynagrodzę ci to.
Chcę tylko, żebyś ułożył sobie życie. To mi wystarczy. Tim wstał,
ujął jej ręce, podnosząc ją z krzesła, i przytulił.
Jesteś cudowna. Dziękuję.
Miała nadzieję, że terapia go uzdrowi. Wtedy jej poświęcenie nie
pójdzie na marne. Pustka, którą czuła, być może wreszcie przestanie jej
doskwierać i sama też znajdzie własną drogę.
Duncan wszedł do zatłoczonej restauracji w Westwood. Podeszła do
niego uśmiechnięta hostesa.
Dzień dobry. Ma pan rezerwację?
Nie.
Wszystkie stoliki są niestety zajęte. W Wigilię pracujemy tylko do
siódmej.
Nie potrzebuję stolika odparł, rozglądając się po sali. Szukam
jednej z kelnerek.
W głębi sali dostrzegł Jenny.
Nieważne. Już ją widzę.
Nie może pan przeszkadzać gościom...
Duncan rzucił jej wymuszony uśmiech.
Spokojnie, nikomu nie będę przeszkadzał. Podszedł do Jenny.
Musimy porozmawiać.
Wcale nie musimy odparła, nawet na niego nie patrząc.
Ruszyła w stronę kuchni, ale złapał ją za rękę, zanim zdążyła zniknąć za
drzwiami. Jenny zgromiła go spojrzeniem. Tak jak Annie, miała niebieskie
137
R
L
T
oczy.
Nigdzie jej nie mogę znalezć. Musisz mi pomóc.
Nic z tego. Bez przerwy przez pana płacze. Czeka, aż pójdziemy spać,
ale i tak wszystko słychać. Bardzo ją pan zranił.
Wiem. Do końca życia będę żałował, że pozwoliłem jej odejść. Ale ja
ją kocham, Jenny. Przysięgam. Chcę się nią zaopiekować. Proszę, powiedz
mi, gdzie ona jest.
Jenny się zawahała.
W Boże Narodzenie zdarzają się cuda. Tak trudno uwierzyć, że się
zmieniłem?
Sama nie wiem.
Spojrzał jej w oczy.
Kocham w niej wszystko. To, że była gotowa sprzedać własną duszę,
żeby ratować brata, że rzuca się na M&M sy, kiedy jest zestresowana, że nie
nauczyła się chodzić w szpilkach i że we wszystkich doszukuje się dobra,
nawet we mnie. Odchrząknął. Kocham ją za to, że troszczy się o was i
przyjęła ode mnie zamrażarkę, bo mogła w ten sposób pomóc wam, ale
sprzeciwiała się, gdy chciałem jej kupić nowe opony, bo wtedy chodziło tylko
o jej dobro. Kocham ją za to, że troszczy się o cały świat. Ale kto się nią
zaopiekuje? Pomóż mi stać się tym, który da jej chwilę wytchnienia.
Duncan zdał sobie sprawę, że w restauracji zapanowała cisza. Wszyscy
wpatrywali się w niego i słuchali. Kilka kobiet w sali uśmiechało się z
aprobatą.
Jenny nabrała powietrza.
Ale jeśli jeszcze raz ją pan zrani, to przysięgam...
Nie zranię. Z kieszeni marynarki wyjął aksamitne pudełko z
pierścionkiem. Chcę się z nią ożenić.
138
R
L
T
Jenny westchnęła.
Jest w kościele. Pomaga w ustawianiu dekoracji przed pasterką.
Panuje epidemia grypy i brakowało im rąk do pracy wyjaśniła i podała mu
adres. Niech pan tym razem nie nawali ostrzegła.
Cmoknął ją w policzek.
Nie nawalę. Obiecuję.
Annie bolały już ręce od noszenia kwiatów w doniczkach i rozwieszania
światełek. Wcześniej rozłożyła śpiewniki z kolędami i doczepiła wieńce z
gałęzi sosny i róż do każdej z ławek.
Dobra robota pochwaliła ją Mary Alice, żona pastora. Idz
odpocząć, bo będziesz przysypiać na pasterce.
Skoro już nie jestem potrzebna...
Spadłaś mi prosto z nieba. Dziękuję.
Nie ma za co. Do zobaczenia.
Annie naprawdę cieszyła się, że mogła pomóc. Nie zamierzała pogrążać
się w smutku. Ma za co dziękować. Tim czuł się lepiej, kuzynki dobrze sobie
radziły, miała wspaniałą pracę i przyjaciół. Do przyszłych świąt i ona odzyska
formę.
Na parkingu było ciemno, ale wciąż ciepło. Zapowiadały się kolejne
święta z dodatnią temperaturą. Gdy zbliżała się do samochodu, z cienia
wyłonił się Duncan. Zatrzymała się. Serce waliło jej jak oszalałe. Miała
ochotę jednocześnie śmiać się i płakać.
Annie... Uśmiechnął się do niej.
Spojrzała w jego szaroniebieskie oczy i zobaczyła w nich prawdziwą
miłość. Pojął wreszcie, że jest mu przeznaczona. Zwiadomość ta dodała jej
skrzydeł, więc rzuciła się w jego ramiona, a Duncan przytulił ją tak, jakby już
nigdy nie chciał jej wypuścić z objęć.
139
R
L
T
Nareszcie w domu, pomyślała.
Annie powtórzył. Kocham cię.
Wiem.
Wybuchnął śmiechem.
Ale ja przygotowałem całe przemówienie o tym, czego się od ciebie
nauczyłem i jak mnie zmieniłaś.
Opuścił ją powoli na ziemię, ale nie wypuściła go z objęć. Spojrzała mu
w oczy.
Ja to wszystko wiem.
Dotknął jej policzka.
Valentinie zależało wyłącznie na pieniądzach, ale i tak tylko ty się dla
mnie liczysz. Tylko ty.
Cieszę się, że wam nie wyszło. To chyba okropne, co?
Nie. Ja też się cieszę. Chcesz teraz usłyszeć moje przemówienie?
Może pózniej. Teraz chciała już tylko mieć go blisko siebie i czuć
jego ciepło. Co za wspaniałe uczucie! Dostała Duncana w prezencie pod
choinkę.
Więc pozwól mi choć na to. Wyjął z kieszeni pudełeczko z
pierścionkiem i ukląkł na jedno kolano. Kocham cię, Annie oznajmił,
Zawsze będę cię kochał. Zostań moją żoną. Chcę przez resztę życia spełniać
twoje marzenia.
Gdy otworzył pudełeczko, Annie westchnęła na widok ogromnego
brylantu.
Naprawdę chcesz się ze mną ożenić?
Tak. Nie pozwolę ci już odejść.
Nie wiedziała, czym zasłużyła sobie na tak wielkie szczęście, ale była
ogromnie wdzięczna.
140
R
L
T
Pochyliła się i pocałowała go.
Dobrze, zostanę twoją żoną.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]